horpyna

„Mały Format” zamieścił tłumaczenie fragmentu książki Silvii Federici Caliban and the Witch: Women, the Body and Primitive Accumalation (2004; tłum Krzysztof Król), tekst ten opatrzono tytułem Kobiety – dzicy Europy, właściwy kontekst przyniosłoby dodanie „dzicy” jako bezwzględnie ujarzmiany i eksploatowany zasób. Polecam tę lekturę.

W Polsce natomiast parę lat temu wyszła praca zbiorowa ...czterdzieści i cztery. Figury literackie. Nowy kanon (wyd. IBL PAN, 2016; 700 stron), przedstawiająca 44 figury „związane z kobiecością”, postaci

historyczne lub fikcyjne, które w procesie historycznych i społecznych przemian nabrały znaczenia albo symbolicznego, albo alegorycznego, stając się podejmowanymi i reinterpretowanymi wciąż na nowo przez kolejne pokolenia wątkami kulturowym znacząco wpływającymi na takie konstrukcje tożsamościowe, jak płeć, naród, wspólnota etniczna, klasa, rasa czy mniejszość seksualna

Jedną z ciekawszych postaci, bezpośrednio związanych z przedmiotem tez Federici, jest sienkiewiczowska Horpyna Dońcówna (szkic Anny Sobieskiej).

Początek tego tekstu:

Horpyna jest przede wszystkim wiedźmą, „mocną wid’mą”, worożychą. Jest połączeniem wiejskiej znachorki, która rozmaite dolegliwości umie leczyć ziołami, zamawianiem czy stosując inne praktyki magiczne, metody medyczne czy paramedyczne, i jasnowidza, wieduni, kołduni, która widzi przyszłość. Jednym słowem – leczy i wie, dużo wie. W XVIIXVIII wieku w Polsce (i innych krajach Europy Środkowej – w Niemczech, Austrii, Czechach) właśnie takie kobiety najczęściej stawały przed sądami miejskimi, oskarżone o czarostwo i utrzymywanie kontaktów z diabłem.

Horpyna przeżywa próbę pławienia [Sienkiewicz: Raz mnie już topili, jeszcze jak my nad Donem z bratem mieszkali, drugi raz już mi w Jampolu mistrz głowę golił]

Pławienie, jako pierwsza faza badania oskarżonych, podlegało w Polsce kompetencji władz lokalnych (najczęściej odbywało się przed dziedzicem lub samorządem wiejskim, samo zaś badanie właściwe miało miejsce przed sądem miejskim, w obecności „mistrza”, czyli kata)

[...] polegało na spuszczaniu na lince na wodę oskarżonej odpowiednio spętanej w tzw. kozła (prawą rękę łączono z lewą nogą, a lewą z prawą, właściwiej by więc było nazwać ten typ związania – łódką, jako że ciało w ten sposób skrępowane przybierało kształt czółna). Jeśli domniemana wspólniczka szatana nie szła od razu na dno, oznaczało to, że jest lżejsza od wody, i stanowiło dowód współpracy z diabłem

unika śmierci

wypędzono ją ze wsi nad Donem, być może uprzednio wychłostawszy u pręgierza i wymusiwszy uroczystą przysięgę, że nie będzie już więcej zajmować się czarami ani szukać zemsty na oskarżycielach

znajduje schronienie w jarze nad Wołodynką, dokąd

przychodzą ludzie z okolicznych wsi, z Raszkowa i dalszych okolic, aby im powróżyła, nie śmieją jednak zbliżyć się i przekroczyć wyznaczonych przez wiedźmę granic, stoją na skraju jaru, czekając, aż do nich łaskawie wyjdzie. Horpyna umiejętnie podsyca ten strach, dzięki któremu może cieszyć się względną wolnością, bezpieczeństwem i spokojem samotności, co dla odmieńca narażonego zwykle na pogardę, nienawiść i przemoc jest bezcenne.

wiedzie się jej nieźle

bardzo silna i władcza, mołojcy chętnie jej się podporządkowują, zwłaszcza kiedy przeprowadza ich przez nieoswojoną, wrogą im, bo niedostępną strefę nadprzyrodzonego – Wraże Uroczyszcze; jej siła, odwaga i zdecydowanie wyraźnie mężczyzn ekscytuje

[...] utrzymuje całą stajnię koni, obsiewa z pomocą Czeremisa własne pole, pod skałami sadzi kukurydzę, a wystrój jej chałupy, choć znacznie wzbogacony za przyczyną sprowadzonych przez Bohuna skarbów, i przedtem zapewne nie przypominał chaty przeciętnej wieśniaczki

i z tych wszystkich powodów musi być zabita.

Horpyna bowiem – jak przekonał pozostałych bohaterów chciwy pachołek – musi zostać zabita, nie wystarczy „babę [...] związać”, jak zaproponował Zagłoba. Przecież jako można czarownica, która morduje ludzi, jest „z diabłami w konfidencji”, „diabłom służy”, zasługuje jedynie na śmierć.

...chciwy pachołek, czyli Rzędzian.

Sobieska pokazuje, jak – przez upotworniający opis – Sienkiewicz usprawiedliwia zabójstwo wid’my (i karła Czeremisa).

osobliwość i ohyda związana ze śmiercią czarownicy, z potwornością jej umierającego ciała, stały się dowodem słuszności eksterminacji odmieńca

W szkicu Anny Sobieskiej jest więcej wątków, m.in. orszak innych literackich Horpyn, polskich i ukraińskich. Za konkluzję niech stanie:

Dzikie i nieokrzesane Horpyny, nieujarzmione samice o niespożytych siłach witalnych, przejmujące dominację nad mężczyzną, stały się więc ikonicznym znakiem zagrożeń czyhających na polskie tradycyjne świętości narodowe, metonimią kozackiej, chłopskiej Ukrainy jako zagrażającego Rzeczypospolitej barbarzyństwa ze Wschodu, małoruskiej nieprzewidywalności, okrucieństwa i chaosu. Z rzadka tylko podejmowane były z tym utrwalonym głęboko przekonaniem polemiki.

* * *

Lekturę ...czterdzieści i cztery także polecam, oczywiście; jest tam mnóstwo ciekawego materiału i odświeżających ujęć. Szukajcie a znajdziecie.

* * *

Tekturowy Skrzetuski, cnótpełne alibi na akt gwałtu, zagarnięcie przez Rzplitą „rozległego czarnoziemu”, tj. czarnowłosowej Kurcewiczówny („sama chciała”! btw, co z niej zostalo po epilogu Ogniem i mieczem? figura pomyślnego rozpłodu, dziateczki współchowane przez franta‐opoja).

I Rzędzian, jedna z obrzydliwszych postaci polskiej literatury, namalowana krwistą i realistyczną kreską, ale zarazem typ – jeden z nielicznych – który nadal, całkiem realnie, wręcz tłumnie, zaludnia Polskę.

Remanent szkodliwego wpływu Sienkiewicza na polskie imaginarium symboliczno‐wyobrażeniowe – ciągle otwarty.

  1. Michał Babilas’s avatar

    Spiritus flat ubi vult. Na zupełnym marginesie Horpyny znalazłem włosko‐francusko‐jugosławiański film ‘Col ferro e col fuoco’ z roku 1962. Znany także na rynkach anglojęzycznych jako ‘Daggers of blood’ (bo Bohun, czyli John Drew Barrymore rzuca nożami w plecy swoich wrogów) względnie ‘Invasion 1700’ (kto by się tam chronologią przejmował), z tagline: ‘One fort defended the heart of an empire against the Tartar Hordes!’.

    Film ogólnie wypasiony. Zagłoba dostał od realizatorów upgrade do... barona, a Pierre Brice czyli Winnetou ze znanej i lubianej przez moją generację serii filmów niemiecko‐jugosłowiańskich występuje w roli ‘Colonel Jan Ketusky’. Oni to chyba kręcili zupełnie równolegle w tych samych plenerach. Horpyna tamtejsza bardzo kobieca i wcale nie gargantuiczna jak u Hoffmana. Bohuna jednak utrupiają, co odpowiada postulatom sprawiedliwości scenariuszowej. Fajna odtrutka na sienkiewiczowskie miazmaty.

  2. nameste’s avatar

    Michał Babilas :

    wcale nie gargantuiczna jak u Hoffmana

    Rano oglądałem fotosy z „Col terro...”, szukając właśnie Hoffmanowej Horpyny. Rusłana Pisanka (aka Rusłana Igoriewna Pisanko), ukraińska aktorka, wzrost: 168 cm. Reszta gargantui z futer, piór czy czegoś. Owszem, osoba pełna, w późniejszym celebrycko‐telewizyjnym wcieleniu zaliczyła epizod triumfalnego schudnięcia.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *