kraków

Wiersz Tomaža Šalamuna (z tomu Jabłoń, Zielona Sowa 2004, przeł. Miłosz Biedrzycki i Katarina Šalamun‐Biedrzycka).

Kraków

Gombrowicz, proszę pana, jest chorym
człowiekiem, out of his mind. To on
jest winny temu, czym jest Polska dziś.
Czytałam go w Edynburgu, kiedy mój

mąż nieboszczyk wykładał tam anatomię.
My parków nigdy nie zniszczylibyśmy sałatą,
bez względu na wynik wojny. Thomas Mann
był coraz bardziej down. W listach

do pani Flukowskiej nigdy się tak
nie obnażył jak w listach do mnie.
Córka zdecydowała się i pojechała strzelać
do Jugosławii. Kiedy straciła pierwszego

męża, wyszła za drugiego. Mnie
nawet we śnie nie przyszłoby na myśl, by ktoś
mógł mi zastąpić mojego Jacusia. I w ten oto sposób mamy
komunistów w rodzinie. A jeżeli dobrze

zrozumiałam, moja wnuczka Heda
latem niemal wyszła za mąż za jakiegoś
Hindusa, który przyleciał do Londynu,
samolotem BOAC, goły. Niech pan lepiej tłumaczy Norwida,

którego tak kocha pańska mamusia.
Ja też mieszkałam z Żydami, kiedy
studiowałam u Bourdella, ale umiałam
zaprzestać. Oni nie umieli zaprzestać.

(A mówi pani Zofia wdowa po Jacku Pugecie rzeźbiarzu, u Bourdella studiowali oboje; nie wiem, do kogo mówi: to wiedzakrakowska.)

  1. Katarina Šalamun Biedrzycka’s avatar

    Ja oczywiście wiem, kto był (hipotetyczny) adresat brata...A co do przekładu: wszystkich proszę o dokładne czytanie notki na końcu Jabłoni: wszystkie wiersze (oprócz czterech) przełożył Miłosz Biedrzycki według wyboru autora, który też zarządzil, że mają być w książce 4 moje przekłady, w tym Kraków, by nawiązać do mojej pracy przekładania T.S. do tego czasu.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *