korpo‐etyka

Ostatnio wpadłem w jakiś ciąg śledczy, wystarczy wzmianka, wydarzonko, notatka, przypadek – a mnie już ciągnie do gmerania i wygrzebywania. Wiem, że to chorobliwe, ale też powstrzymuję się jak mogę i tylko niektóre śledztwa (wiem, jak bardzo na wyrost jest to określenie) zaowocowały blogonotkami. Ostatnio prześledzone zostało dojrzewanie i klasa własna pieszczocha mediów, właściciela świata, przyjrzeliśmy się też karierze utalentowanego pana Replaya.

To są niebezpieczne zajęcia, skutkujące zbyt często opadem rąk/szczęki, obrzydzeniem graniczącym z rzygankiem (wybaczcie, taki Zeitgeist; kiedyś Marian Brandys prowadził wdzięcznych czytelników na wycieczki Z panem Biegankiem w Abisynii, a dziś, cóż, Z rzygankiem po Polsce) i podobnymi niemiłymi symptomami. Ale czasem nie sposób się powstrzymać.

Na dniach zainspirowały mnie dwie blogonotki: nazywam się milijon [uwaga: nowy link] oraz radio pogarda, najwyraźniej połączone wspólnym tematem, uosabianym przez pana Prezesa „zwolnić wszystkich raz‐raz” Olafa.

Powstrzymam się od szczegółów wygrzebanego materiału. Droga była kręta, rozwidlająca się w dziesiątki ścieżek. Od mieszkańców apartamentowca Le Shangri La w Monako po ekspansję na rynki Ukrainy‐Turcji‐Rosji. Od „jak zrobić karierę wydawcy na handlu perfumami” po olśniewające prostotą i konsekwencją cele strategiczne (na 2013):

[—-] Salony: Wprowadzenie szerokiej oferty asortymentu nie‐wydawniczego (artykuły podarunkowe, papiernicze, wyposażenia wnętrz, akcesoria kuchenne, przybory szkolne, gadgety, itp.)

[—-] Publishing: Tworzenie kontentu na potrzeby sprzedaży w [—-] [przede wszystkim: Salonach]

...czyli „potrzebujemy też własnego wydawnictwa, żeby produkowało kontent na półki jeszcze nie zajęte przez kubki, koszulki i gadgety”.

Śmiałym skrótem przejdźmy od Prezesa „zwolnić wszystkich raz‐raz” Olafa do dokumentu prezentującego Kodeks Etyczny korporacji (tak, też się zdziwiłem). Jest tam szereg bardzo ciekawych zapisów. Na przykład:

II. D. Konkurencja i uczciwe postępowanie

Członkowie Kierownictwa i Pracownicy zobowiązani są starać się postępować uczciwie oraz na warunkach rynkowych z akcjonariuszami, klientami, dostawcami, konkurentami i pracownikami Spółki oraz unikać nieuczciwego wykorzystywania jakiejkolwiek osoby na drodze manipulacji, ukrycia informacji, nadużycia posiadanych informacji niejawnych, nieprawdziwego
przedstawienia istotnych faktów lub stosowania innych, nieuczciwych praktyk. [podkr. moje – n.]

No, chyba że mimo starań nie da się uniknąć i nie wyjdzie. Być może chodzi tu o uczciwość na warunkach rynkowych, istotnie różną od uczciwości bezprzymiotnikowej.

Dowiadujemy sie natomiast, jak zostać „dobrym członkiem grupy korporacyjnej”:

II. F. Korporacyjna działalność społeczna

Członkowie Kierownictwa i Pracownicy, jako dobrzy członkowie grupy korporacyjnej, zobowiązani są za pośrednictwem Spółki wspierać społeczność i prowadzić inne działania społeczne.

Wszystko jasne?

Nie trzeba dodawać, że Kierownictwo jest dla Pracowników życzliwym ojcem‐matką:

IV. B. Przestrzeganie zasad Kodeksu

Członkowie Kierownictwa zobowiązani są promować etyczne zachowanie i budować kulturę opartą na zasadzie przestrzegania zasad etycznych, która:
1. zachęca Pracowników do omawiania z członkami Kierownictwa i innymi, odpowiednimi osobami wątpliwości dotyczących najlepszego sposobu działania w określonej sytuacji;
2. zachęca i Pracowników i innych członków zespołu do informowania o wszelkich przypadkach naruszenia prawa, zasad, regulacji lub niniejszego Kodeksu; oraz
3. nie zezwala na karanie Pracowników i innych członków zespołu za udzielenie informacji w dobrej wierze.

Jeśli natomiast robią to w złej wierze, no to, cóż, zwolnić wszystkich raz‐raz.

Ale najpiękniejsze jest na końcu:

Niniejszy Kodeks zawiera jedynie ogólne wytyczne i nie należy oczekiwać, że udzieli definitywnych odpowiedzi we wszystkich sytuacjach, w których dana osoba może się znaleźć. W przypadku wątpliwości osoba taka powinna zabiegać o dodatkowe wsparcie i wytyczne ze strony Rady Nadzorczej lub Komitetu ds. Etyki (jeśli został powołany).

Nie został.

  1. plu’s avatar

    O mateczko, jeden głasek to za mało.
    I że sobie – zapłakawszy nad stanem swojego konta porównanym z tabelką „są mi winni” – zażartuję: „Starajmy się płacić, ale unikajmy robienia przylewów”.

  2. nameste’s avatar

    @ plu:

    Przylew (od „przylać”!) to celowe?

  3. plu’s avatar

    Nie, podświadomość wzięła górę.

  4. Gammon No.82’s avatar

    Niniejszy Kodeks zawiera jedynie ogólne wytyczne i nie należy oczekiwać, że udzieli definitywnych odpowiedzi we wszystkich sytuacjach, w których dana osoba może się znaleźć.

    To zdanie nie jest głupie.

  5. Gammon No.82’s avatar

    P.s. pewnie zostało z czegoś bezmyślnie skalkowane, ale zgaduję, o co chodzi.

  6. nameste’s avatar

    Gammon No.82 :

    To zdanie nie jest głupie.

    Bo to truizm.

  7. vauban’s avatar

    Miałem do nich iść i dokonać zakupu hobbystyczno‐kulturalnego, ale nie pójdę. Odechciało mi się.

  8. Gammon No.82’s avatar

    nameste :

    Bo to truizm.

    To nie takie proste, wygląda na to, że truizm może być tylko „dla kogoś”.
    Dla ciebie jest, dla mnie być może jest, dla innych – nie wiem, możliwe, że dla wielu jest to np. Prawda Głęboka lub Fałsz Jawny.

    Już uciekam i nie sadzę truizmów.

  9. jesień fetyszysty’s avatar

    Najpierw zastanawiałam się, czemu w tym „kodeksie etycznym” stosuje się takie ostrożne (#kryciedupy) sformułowania jak „starać się być uczciwym” skoro ów kodeks, jak mi się początkowo wydawało, to tylko zbiór mglistych zasad do użytku wewnętrznego. Potem pomyślałam, że pewnie w korpo‐umowach o pracę jest punkt o zapoznaniu się z kodeksem i zobowiązanie do jego przestrzegania, i zrozumiałam.
    Potem zastanawiałam się, czemu firma umieszcza w ogólnodostępnym miejscu dokument, w którym tak otwarcie demonstruje skrajny cynizm. Plu sugeruje, że może musi jako spółka giełdowa albo coś. Ale wciąż jestem zdumiona, chyba mi się białko w mózgu nieodwracalnie ścięło. Na miejscu tej firmy już wolałabym chyba zrobić sobie dwa różne kodeksy, jeden do użytku publicznego, drugi do użytku wewnętrznego. Przy widocznym w ww. kodeksie nastawieniu nie powinni mieć z tym żadnego problemu.

  10. hellk’s avatar

    Miałem do nich iść i dokonać zakupu hobbystyczno‐kulturalnego

    Miałem sprawę ich dostawcy, jakieś 2 lata temu. Od tej pory ban absolutny.

  11. beatrix’s avatar

    nameste:

    do dokumentu prezentującego Kodeks Etyczny korporacji (tak, też się zdziwiłem). Jest tam szereg bardzo ciekawych zapisów.

    To jest bardzo dobre (poważnie), że się dziwisz, ale niestety to nie jest dziwadło w sensie wyjątkowości. Każda korporacja posiada kodeks etyczny (nie będę ręczyć, że co do jednej, ale zdziwiłabym się gdybym znalazła taką, która nie ma).

    Powód do posiadania podała jesień. Jest to bardzo wygodny dokument, który ma powstrzymac wywalonych przed udaniem się do sądu pracy w celu ustalenia bezzasadności wywalenia i uzyskania odszkodowania. I, wyobraź sobie, działa. A niepotrzebnie. Bo wiele można powiedzieć o naszych sądach, w tym pracy, jednak sąd pracy niejako z założenia jest obowiązany „trzymać stronę” pracownika. I trzyma. Czasem głupio, czasem bez sensu, ale wydaje mi się, że lepiej czasem głupio, a ogólnie przynosi to korzyść. Korporacje na ogół boją się sądu pracy, jak diabeł święconej, stąd tworzą sobie takie protezy, które poprawiają im samopoczucie, a wywalony i stłamszony daje sobie wmówić, że nie ma po co iść do sądu, bo przecież stoi jak wół, że naruszył. Za mało się o tym mówi, czasem gdzieś wybuchnie, że sklepy o nazwie odpowiadającej jakże miłemu owdowi, zapłaciły. Tymczasem w 9 na 10 przypadków pracownik, który idzie po zwolnieniu do sądu pracy (nie dotyczy to przypadków, kiedy pracownik ma umowę na czas nieokreślony; tę można wypowiedzieć z dwutygodniowym okresem bez podania przyczyn) otrzymuje odszkodowanie, może zostać przywrócony do pracy itd.

    Smutne to wszystko, dobrze, że pokazujesz.

    @jesień

    żeby użyć musi być jeden. Po co go publikują to nie wiem, dziwne rzeczywiście, choć może są jakieś regulacje, które nakazują. Niestety, uwierz mi, bardzo wielu pracowników, szczególnie młodych, daje się nabrać na ten myk. Dlaczego – to zagadnienie dla socjologów, psychologów, a może i psychiatrów.

    p.s. nameste, zapomniałam jak ładnie się cytuje, choć mi kiedyś pokazałeś. Jakby co – wygłaskaj :)

  12. nameste’s avatar

    beatrix :

    Każda korporacja posiada kodeks etyczny

    To element tzw. wizerunku korpo, niwelujący (w zamyśle) złą prasę, jaką mają globalne korporacje, żerujące na pracy niewolniczej/przymusowej/nieletnich, stosujące dyskryminacyjne praktyki zatrudniania, współpracujące z totalitarnymi reżimami (cenzura, przekazywanie danych osobowych itd., itp.), korumpujące lokalne (i nie tylko) władze, rabunkowo wykorzystujace środowisko (oddzielne zagadnienie) czy wreszcie – jak omawiany tu [pod hasłową nazwą:] Empik – budujące relacje biznesowe z pozycji siły („nie płacimy / płacimy z bezczelnie wielkim opóźnieniem”) czy orzące w pracowników bez żadnego względu na prawo pracy i przyzwoitość (kilkunastogodzinne dni pracy, bezczelne odmawianie zastosowania się do regulacji dot. godzin nadliczbowych).

    A zdziwiłem się poniekąd retorycznie. Biznes pn. EMF działa w dzikim kraju (czyli w Polsce), a kontroluje go kapitałowa grupa Eastbridge, w całości pod polskim (personalnie) zarządem, koncentrujaca się na rynku polskim i rynkach wschodnich – w zasadzie na obu poziomach nie potrzebują dupochronu w postaci „kodeksu etycznego” (na użytek prasy).

    Niemniej, EMF strzelił sobie ten dokument. Ale w takiej postaci, że można śmiało uznać to za strzał w stopę. I tu zaczyna się drugie, nieretoryczne zdziwienie.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *