Mapy inspirują. Niejasne pojęcie czeskiej mapy prowadzi (może prowadzić) do myślenia o przestawianiu i odwracaniu.
GPS [global positioning system] odpowiada na pytanie: „gdzie jestem” (no, technicznie: gdzie jest nadajnik). A odwrotnie? Gdzie jest świat?
Na przykład w kieszeni. Globusy kieszonkowe, rozpowszechnione w XVII–XVIII wieku nie miały chyba praktycznego zastosowania, z pewnością jednak inspirowały.
A jak się czują Antypodzianie, Australijczycy, Kiwi, Latynoamerykanie? Czy muszą przezwyciężać dziecinny lęk, że stojąc na kulistej powierzchni zawsze głową w dół – mogą odpaść?
Ciekaw jestem, czy firma produkująca globusy antypodalne zrobiła kokosy.
-
Kojot sprzedając samochód z GPS do handlarza
– Ten samochód ma urządzenie, które pokazuje ci gdzie jesteś.
– Synu, tamte samochody też takie mają, mówimy na to okna.„Blues kojota” Christopher Moore
-
@nameste: obiegło kiedyś prasę brazylijską zdjęcie stołu pełnego kwiecia, ukrywającego częściowo dostojników, a jeden z nich (Bardzo Ważny Gość z USA) wykręcał głowę wpatrując się w zawieszaną na ścianie tkaninę z mapą Ameryk, w takiej właśnie pozycji jaką tu pokazujesz. Nie wiem czy złożył jakiś protest dyplomatyczny, nie wykluczone, że to dlatego powtarza się często, że Brazylia to nie jest poważny kraj.
-
Ale globusow w tradycyjnym ukladzie to bym troche bronila – na antypoidalnych w latwy sposob mozna się przyjrzec glownie wodzie (mapa to co innego). Na oko wiekszosc ladu jest na polkuli polnocnej. To sie jeszcze moze zmienic – kiedys elementy, ktore pozniej staly sie Wielka Brytania znajdowaly sie na polkuli poludniowej. A Szkocja byla wrecz na innym kontynencie niz Anglia i Walia. Nie dziwota, ze sie im (Szkotom) Zjednoczone Krolestwo nie podoba – chca wrocic do korzeni.
5 comments
comments feed for this article
Trackback link: https://nameste.litglog.org/2010/02/odwrotny-gps/trackback/