Z luźnej rozmowy o tym, czy należy przekładać (na polski) w tekście literackim stopy kwadratowe na system metryczny, zrodził się pomysł, że należałoby coś zrobić z czasem.
Z powodów astronomicznych ciężko ruszyć dobę i rok; tygodnie i miesiące są jawnie konwencjonalne, niech sobie zostaną. A więc ograniczmy się do wnętrza doby.
Po podzieleniu na 10 odcinków mielibyśmy:
doba = 10 lemurów
1 lemur = 144 minuty, czyli prawie 2 i 1/2 godziny [na stare]
Skąd nazwa? Bo brzmi leniwie i sympatycznie. Czas nie powinien zachęcać do pośpiechu, bo się wtedy szybciej zużywa.
Zobaczmy, jak to działa. Na przykład, doba (wg zaleceń lekarzy i różnych tam dietetyków) to:
3 lemury snu [najważniejsze!]
3 lemury pracy
3 lemury wypoczynku
i – uwaga! – 1 lemur ekstra!!!
Dodatkowy lemur można przeznaczyć na sprawy nieprzewidziane: seks, ciężką pracę fedrowania sieci i inne takie, co nie poddają się łatwo klasyfikacji sen–praca–wypoczynek.
Pomyślcie, z samej nieprzystawalności 10 i 3 (w sensie wspólnych dzielników) wychodzi dodatkowe (prawie) 2 i 1/2 godziny bonusu.
Ile to 3 lemury? 432 minuty [stare], czyli 7 godzin i 12 minut. Czas pracy zostałby urealniony, a jeśli komuś za mało tyle snu, niech sobie urwie od lemura dodatkowego.
Idźmy dalej. Lemura podzielimy na 100.
1 lemur = 100 chwil
1 chwila = 86,4 sekundy, czyli prawie 1 i 1/2 minuty [na stare]
To mniej więcej czas najkrótszego stosunku seksualnego, ugotowanie jajka na miękko wymaga 2–3 chwil (zależy, czy chce się wiedeńsko, czy molle, z półpłynnym żółtkiem), herbatę parzymy stanowcze 3 chwile, przeciętny videoklip zajmuje także 2–3 chwile. Bardzo rozsądna jednostka czasu i, co więcej, zgodna z naszymi przyzwyczajeniami językowymi!
Zauważmy też, że jednostka pośrednia:
10 chwil = 1/10 lemura
to coś bardzo zbliżonego do [starego] kwadransa. (Chwilowo nie mam nazwy. Jakieś propozycje?)
Przyspieszamy.
1 chwila = 100 migów
1 mig = 0,864 sekundy [na stare]
Każdy, kto z napięciem spogląda na sekundnikową wskazówkę zegara, nie mogąc się doczekać, z ulgą przyjmie wiadomość o nieznacznym, ale istotnym skróceniu dystansu. Czy może tylko mnie sekunda wydaje się idiotycznie za długa?
Przy okazji, obecny rekord świata w biegu na 100 metrów wynosi w tym przeliczeniu 11,215 migów. Yeah, znowu jest od czego urywać!
No i powoli zbliżamy się do końca listy jednostek podstawowych:
1 mig = 10 mrugów
Źródła podają, że mrugnięcie powoduje zamknięcie oka na mniej więcej 0,15 sekundy. Myślę, że dziś akceleracja dotyka i fizjologii; 0,086 sekundy (czyli 1 mrug) brzmi rozsądnie.
Jeśli ktoś mruga wolniej, niech ćwiczy w ramach bonusowego lemura.
DODANY PLON
1 lemur =
10 koali / krotochwil =
100 chwil / momentów =
1000 ? [decychwil / mililemurów] =
10000 migów =
100000 ? [decymigów] =
1000000 mrugów / okamžików [mikrolemurów]
ZOB. TEŻ czas zdziesiątkowany obrazowo
-
Że sekunda jest za długa, świadczą choćby problemy przy odliczaniu. Trzeba się posiłkować dodawaniem jakichś Missisipi, czy innych. Ileż razy człowiek nie zdążył się schować, bo szukający za szybko zaczął szukać!
-
Stara szkoła fortyfikacyjna chętnie posługiwała się systemem dwunastkowym. Przy wytyczaniu długich wałów i okopów z użyciem prymitywnych urządzeń pomiarowych, łatwiej i częściej było przyjąć np. 2/3 lub 1/3 za moduł i wielokrotnie go powielać.
Ale mamy dżipiesy, mamy lasery, mamy SI oraz nie budujemy fortyfikacji stałych, więc pomysł by skończyć z tym niewygodnym podziałem czasu na analogowe jednostki wart jest wsparcia.
Moje propozycje, to moment zamiast chwili (bardziej międzynarodowy). I koniecznie przeliczyć 360 stopni w kątach na lemury, momenty i mrugi. -
Zgłaszam niniejszą do notki roku. Pycha.
Za chwilę kładę się na dwa lemury (no, z ogonem trzeciego) -
Karetka dotarła do poszkodowanego w ciągu jednego lemura.
-
Bossskie. Jestem za.
karmakomcia :
Karetka dotarła do poszkodowanego w ciągu jednego lemura.
Ale jednak wolałabym, żeby czas dojazdu karetki mieścił się w koali, może dwóch.
-
Przepraszam, ale już dawno się utarło, że 1 chwila = 3 momenty.
-
Oddech – jako uniwersalna jednostka czasu i przestrzeni. Zwłaszcza do zmierzenia „czasu dotarcia” karetki. Tak ogólnie też można wiele rzeczy zmierzyć oddechem. Można np. poćwiczyć oddychanie w celu zaoszczędzenia czasu przez wydłużenie oddechu albo przeciwnie przez jego skrócenie (wtedy jednostek jest więcej). Tak mi luźno przyszło do głowy bo nie myślałem nigdy w taki sposób ale jakoś metafizycznie mi się zrobiło. Przez głębokość oddechu zwiększać lub zmniejszać przestrzeń.
-
nameste :
@ noir:
To brzmi tak buddyjsko.W polskich warunkach może być sap; 1 sap = 3 zmachy
-
@nameste
A znowuż utarło się, że pewne rzeczy da się zrobić migiem (domyślnie: 1), a inne – w try miga. Trymig byłby +- jedną dziesiątą [takiego] momentu. Inni narodowie mogą mieć to poustawiane jeszcze inaczej.
Eee, to zostawmy ten wątek, bo on zaczyna rozbijać szlachetną prostotę proponowanego systemu dziesiętnego. W końcu wyjdzie coś w rodzaju „pinta półmetryczna = 0,352 stopy arlebardzkiej przez świecę do kwadratu, ale tylko w piątki”.
-
@nameste
Niezamierzenie. Taka refleksja „znormalizowanego”, „przemierzonego”, „przeliczonego”. Bunt znaczy się. -
nb. dokładnie wiadomo, ile to jest jedna chwila – otóż jedna chwila jest to 1/3 sekundy (przynajmniej w systemie RPG Zły Cień: Kruki Urojenia)
-
Dla 10 chwil proponuję nazwę „krotochwila”. Jest tu podkreślona wieloKROTNOŚĆ chwili, a sama krotochwila jako utwór ma w sobie coś z komentarza Marcelego Szpaka, który proponował tu koalę.
-
Przesłałem kumplowi, który dla 10 chwil, czyli tego kwadransa, proponuje „krotochwilę”, zarówno jeśli chodzi o „krotność”, jak i ulotność krotochwili prawdziwej.
Notka cudna.
-
A jak w tym systemie by wyglądał rozkład jazdy pociągów?
31 comments
comments feed for this article
Trackback link: https://nameste.litglog.org/2010/03/czas-zdziesiatkowany/trackback/