języki literatury współczesnej

Wbrew tonom ostatnio podszywającego dyskurs okołoliteracki (a przynajmniej jego część) „rozproszonego nastroju” antykademizmu, akademia ma niejedno ciekawego do powiedzenia. Sęk w tym, że robi to na swoich warunkach: w niskonakładowych „branżowych” publikacjach, w wymaganym formacie „kapłańskim” [por. filozofia a literatura], który objawia się np. w najeżeniu tekstów przypisologią, wreszcie – wąskotematyczną, z istoty rzeczy [studiów akademickich] „przyczynkarską” optyką: soildnie da się omówić tylko wąski wycinek (jakiejkolwiek) rzeczywistości. A kiedy zstąpi na łamy bardziej otwartych dla publiczności pism, nie rezygnuje [por. ponownie linkowaną blogonotę] ze swoich „konstytutywnych” atrybutów; rzadko są to zstąpienia wyraźnie nakierowane na powoływanie i umacnianie szerszej, wykraczającej poza wieżoidy^ z kości słoniowej, wspólnoty „wyobrażeń”.

Adekwatną ilustracją może być praca zbiorowa Języki literatury współczesnej (WUW 2022), pod redakcją naukową Jana Potkańskiego, Macieja LibichaAntoniego Zająca. Z omówienia oraz dostępnego od ręki spisu treści wyłania sie bardzo ciekawy projekt. Prace zgrupowane są w pięć działów: Socjologie, Słowniki, Wcielenia, Liturgie i Kreacje, w każdym po trzy teksty. Takie „stematyzowanie” (przez te 5 kategorii) literackiego pola rzeczywiście pobudza wyobraźnię, a poszczególne teksty być może okażą się – jak to sformułowano w samym tytule artykułu Hanny Gosk – każdorazowo „jednym dobrym przykładem szerszego zjawiska”.

Książkę otwiera sążnisty, około dwukrotnie dłuższy od przeciętnego w tomie artykułu, wstęp Jana Potkańskiego Pomieszanie języków (pod linkiem początkowy jego fragment). Bardzo ciekawy! – omawia się tu echa głośnej, antyreprywatyzacyjnej sprawy Jana Śpiewaka, jego procesu, skazania, ułaskawienia przez Dudę, ujęte właśnie w literacko‐językowe kategorie. Chaos mętnej medialnej wrzawy zostaje poprzegradzany kategoriami filozoficzno‐teorioliterackimi, z niemałym (jak dla mnie) pożytkiem poznawczym.

Również niektóre teksty (sądząc po autorach‐tytułach) rezonują z (moimi prywatnymi) zainteresowaniami dot. zjawisk w literaturze (w 14/15 – polskiej); inne mogą (kto wie) zaskoczyć. Słowem – pierwsza moja reakcja jest taka: kupić, czytać (ew. zżymać się po-lekturowo, nie przed).

* * *

Na marginesie tej książki uwaga ogólna.

Niektóre teksty z kategorii Wcielenia i Liturgie obiecują (oczywiście to tylko przypuszczenie) przeciwwagę dla rozpleniającej się ostatnio (tj. pod klerofaszystowskimi rządami) „krytyki” patrjotyczno‐religijno‐konserwatywnej, spod znaku „Toposu”, „Teologii Politycznej”, instytucjonalnie – np. UKSW. Środowiska te opanowały większość stojących na [grubej] kasie miejsc, np. „Nowy Napis” czy przejętą jakiś czas temu „Twórczość”. A że część tego strumienia dostępna jest darmowo, przy tym kamuflowana jest pozorną różnorodnością, szkody (potencjalne i faktyczne) kumulują się. Potrzebujemy (jak dżdżu) innych języków.

  1. nameste’s avatar

    z kronikarskiego ob. odnotowuję

    Gdybym mówił/a językami ludzi i literatur... Magdaleny Piotrowskiej‐Grot

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *