nóż z odessy

Nóż z Odessy. Wiersze (2014) [Ein Messer aus Odessa. Gedichte (2009)] to obszerny tom wierszy Erwina Einzingera (ur. 1953), austriackiego poety i prozaika. Wydano go w ramach publikacji tomów nominowanych do nagrody Europejski Poeta Wolności (edycja 2014); inicjatywa ta żyje nadal.

Wydanie jest dwujęzyczne, a przekładu z niemieckiego dokonali Sława Lisiecka i Zdzisław Jaskuła (to rekomendacja niewąska).

Coś mnie z miejsca ujęło w tych prozowatych wierszach. Dlatego po raz pierwszy na tym blogu wiersz autora nie piszącego po polsku.

Zimny tłuszcz w witrynie

Kobieta w niebieskiej koszuli nocnej z jedwabiu schodzi ze stromej
Drabiny o drewnianych szczeblach & przeciera oczy. Tak, pani Broich
Chciałaby koniecznie sfotografować derwisza. Właściwie to żadna 
Sztuka. Ale w domu będą mówić: „W tych zwariowanych okularach 
Słonecznych też byśmy cię nie poznali!” W przyszłym roku trzydziesto= 
Latka z Berlina Wschodniego chce przyjrzeć się bliżej Skandynawii.

Co właściwie porabia Axel Seeberger? Przytrzymuje sobie listwę.
Jego lekko nadaktywna młoda małżonka szykuje prezent urodzi=
Nowy. Jest ona dobrym duchem bufetu na krytym basenie, ledwie jednak 
Dzwoni do niej matka, aby opowiedzieć o sąsiadach, wystawia pazury.
(Ostatnio bardziej niż zazwyczaj zajęty kiszoną kapustą: coraz lepiej 
Rozwijający interes sadownik, którego siostra jest w klasztorze,
Niepozorna & zadowolona z tego, co przynoszą jej dni.
W tym miejscu może najlepiej od razu dalej o panu Lu=
Kunku. On też jest zawsze bardzo miły & pociesza się cichą modlitwą).

Małpka Cinderella w biały dzień zagryzła na śmierć potomstwo swojej
Kuzynki w hanowerskim zoo. Prawdopodobnie ga=
Zety nie bardzo będą się o tym rozpisywały. Kuno podczas każdej
Podróży pociągiem jak na komendę zasypia już po kilku minutach.
„Argumentuje pan tak samo pokrętnie jak mój były chłopak” – wtrąca
Wypindrzona Emilia. Z trochę nadmierną prędkością
Przez urodzinową mgłę: szybki Theo, którego w firmie ukradkiem
Nazywają „Skunks”. Maxl rzuca piłeczką tenisową prawie do
Siódmego piętra. Jego starszy brat Rudi jednak zareagował nie=
Dawno najszybciej, uklęknął pod krową & zdecydowanie polizał
Kilka razy ciepłe wymię, żeby wygrać zakład.

Osobliwości typograficzne, a więc „&”, łacińska ligatura „et” (zwana dziś także ampersandem), oraz nietypowy znak dzielenia/przenoszenia wyrazów „=” reimplantowano żywcem z oryginału. Mam wielką słabość do „&”, nad którą dotąd się zbytnio nie zastanawiałem. Einzinger, dokładając „=”, konkretyzuje, podpowiada przyczynę.

To literalna inwazja pisma do wnętrza mowy, unaoczniająca różnicę między zapisanym a mówionym. Że zaś sam jestem b. po stronie zapisanego, a mówione nie kręci mnie wcale [por. o czytaniu [wierszy] na głos], pomysł Einzingera (obok niego: „&” u anglosasów, Berrymana itd., przejęte na chwilę przez Pasewicza) podoba mi się bardzo.

Zwłaszcza że razem z nieoczekiwanym „=” forma tych wierszy jakoś odzwierciedla szacowność (i ostateczność) ręcznie pisanych i zdobionych inkunabułów [por. ob. zob.]. W nich także znak przenoszenia wyrazu był podwójną kreską, tylko krótszą i pochyloną [kierunek: na Białystok]. W skojarzeniu utwierdzają wielkie litery na początku każdego wersu.

Ten zapis w Nożu z Odessy stosowany jest konsekwentnie i bezwyjątkowo.

Jak to oddziaływuje na lekturę wierszy Einzingera, podobnych stylistycznie do cytowanego, na przestrzeni całego tomu, prozowatych, dziwnych – w tym ich łapaniu okruchów świata wg tajemniczego zamysłu wyboru i zestawiania ze sobą?

Dobre pytanie do czytających.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *