morele

Każda inteligentna osoba gdy zechce, może pisać wiersze (to wciągające hobby), jeśli tylko ćwiczy (no właśnie) inteligencję tekstową, rozpiętą jakoś między tym, co robi tekst, a tym, jak robi tekst. Odrębną kwestią jest, czy te wiersze uznane będą za „dobre” (takie ujęcie sprawy, antyesencjalistyczne, kieruje w stronę cudzych ocen, mód, środowisk, lansu & marketingu itd.). Mam tu też na myśli kilka(naście?) osób, które 10–15 lat temu pisały niesamowite teksty, a potem z jakichś powodów wybrały milczenie (mógł to być również wybór stylu życia albo i objawienie konieczności życia); jakoś nadziały się na Gauguina‐w‐sobie [nie przesadzajmy, przywołując Rimbauda], tyle że niewiele wiadomo, co (teraz) robią na swoich Tahiti.

Katarzyna Szaulińska w (jednym z lepszych tamże) wywiadzie opowiada:

[...] nauczył mnie czytać poezję i o poezji oraz chodzić na wydarzenia poetyckie. Wcześniej byłam dosyć zielona, poza Sosnowskim, Honetem i Górą [hear, hear!] nie czytałam prawie nic.

...więc szybka ewolucja. (Poza przedwczesnymi porzuceniami pamięta się również o późnych debiutach; nie żeby tu akurat był to ten przypadek.)

Wiersz z „Wizji” 1/2021 zrobił na mnie mocne! wrażenie.

hej, proponuję córce suszoną morelę – rzuca nią o lastryko

gdy słowa były rzeczami a ja byłam czcionką
mogłam się bez końca układać na krawędziach stołów
bo nie są spartą i krótka z nich droga do wykładzin
w starym miękkim domu obić się o kant nie sposób
i wejść choćby palcem w kontakt a gdyby chcieć w całości
to jakby leżeć koło węża boa mierzyć czy się zmieszczę
dać się wziąć jak bierka dać się objąć w rozpad
czemu nawias nie ma góry ani dołu czemu wzrok się męczy
kiedy stoję prosta kiedy myślę na głos siri cierpnie skóra
ciepła krystaliczna krew się leje z siri

Jest tu – w tym polu skojarzeń i sekwencji obrazów – niesamowicie zwinna i szybka. A co więcej, ten wiersz nie pozuje. (Jaki pozuje? Np. taki, który zatrzymuje się świadomie skonstrowaną pauzą i jakby mówi: „stań na chwilę, zobacz, jaki tu fajny och‐efekt zrobiono”; K.Sz. nie staje, więc taka dynamika staje się częścią obrazu/wrażenia). Fantastyczna robota.

Zapewne ponosi mnie czytelnicza wyobraźnia, ale występująca w tytule morela prowadzi mnie natychmiast do Natalii Malek [ta sama półka quality] i wiersza karapaks, cytuję odp. fragment:

Wszystkie twoje owoce trafiły już na drzewa.
A do niedawna spało się

pod morelami, które spadając – wydawały dźwięk, nieco czeski.
Nie przeszkadzał mi.

Córce z wiersza K.Sz. już/jeszcze przeszkadza; morele nie tylko spadły, teraz są wręcz uschłe, tylko siri na to nie przygotowana.

Tam (u Malek) w następnym wersie pada stwierdzenie „spało się bez czucia”, tu (u Szaulińskiej) – rozpisany proces przebudzania.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *