Wiersz Jakuba Sajkowskiego kradnę z ostatniego Helikoptera.
Sto tysięcy Ujgurów
W tramwaju udekorowanym biało-czerwoną flagą tłok,
drzwi zablokowane. Dziecko płacze, nie chce siedzieć
w tramwaju z napisem Polska. Mama mówi:
trzeba zrobić przejście
na podwórzu. Biorę z nią udział w akcji
sto milionów liści na stulecie niepodległości, lecz moja nadgorliwość
przerywa łodygę bluszczu, połączenie
zostaje zerwane. Bluszcz nie byłby potrzebny, gdyby nasi zmarli
mieli smartfony, jak setki tysięcy Ujgurów z prowincji Xinjiang
którzy dostali je w prezencie od chińskiego rządu.
Kiedyś nie chcieli wsiąść do tramwaju z napisem Chiny,
teraz już chcą. Dzięki temu będą mogli powrócić do swoich rodzin
albo i nowych, lepszych.
*
Zacznijmy od końca, od Ujgurów. „Wyborcza” (a właściwie „The Wall Street Journal”, to przedruk) wyjaśnia w tekście zatytułowanym Gułag w XXI wieku dla muzułmanów w Xinjiangu (tekst z 3.09.2018):
[lead] W chińskiej prowincji autonomicznej Xinjiang rośnie sieć „ośrodków reedukacji”. Pekin przetrzymuje tam bez wyroków nawet milion ludzi, poddając ich praniu mózgów. Cel? Wykorzenienie z Ujgurów islamskiej tożsamości [/lead]
Chiny znacznie rozszerzyły program internowania w obozach na północnym zachodzie kraju. Początkowo kierowano tam ujgurskich ekstremistów, jednak obecnie przebywa w nich ogromna liczba muzułmanów, również niepraktykujących, starych i chorych.
Według amerykańskich urzędników i ekspertów ONZ w coraz to nowych obozach „politycznej reedukacji” więzionych jest już około milion ludzi, co stanowi 7 proc. muzułmańskiej populacji w prowincji Xinjiang. Niektórzy krewni uwięzionych, którzy żyją obecnie poza Chinami, twierdzą, że ich najbliżsi zmarli w obozach lub tuż po ich opuszczeniu. Umierają przede wszystkim osoby starsze – ale nie tylko.
O różnorakiej roli smartfonów w tej Ujgurskiej kwestii też wiele napisano w światowej prasie.
*
Akcja sto milionów liści na stulecie niepodległości literalnie nie odbyła się. Jednak ten wielograniasty szyld może zagarnąć (symbolicznie) wiele faktycznych „masowości”.
A to: ogólnopolskie różańce w intencji 100‐lecia, organizowane przez sieć Kół Żywego Różańca (i inne żywe łańcuchy). Marsze Niepodległości z ich nieodłącznym hasłem „a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści” (daruję sobie komentarz ws. ahistorycznego debilizmu skandujących to katonacjofaszystów). Działalność sygnowana nazwiskami Szyszki, jego następców i zwielokrotnionych naśladowców: wycinka drzew [bezradnie patrzymy, jak postępuje powszechnie, zwłaszcza teraz, w suszę, rekordowe upały itd., wraz z postępującym betonowaniem czego się da], a skoro drzew, to i liści (w tym: igłopodobnych).
Więc tak oceniam: b. udany złożony symbol.
*
Bluszcz. Nadgorliwość (jak wiadomo: „gorsza od faszyzmu”). Zerwanie.
Tu mam, przewrotnie, skojarzenie dotyczące odwrotności zerwania, czyli kontynuacji. Pisma „Bluszcz” (1865–1918, 1921–1939 i 2008–2012) i „Chimera” (1901–1907, tytuł wznowiony w 2012); ich założycielskie misje i postać, w jakiej zostały, hm, odrodzone. W 2013 zgłębiałem na smutno ten temat, wychodząc od klucza personalnego (blogonota utalentowany pan Replay). Po bliższym zbadaniu okazuje się (jednak), że taka kontynuacja jest kontynuacją żadną, to gra w pozory. Co można uogólnić – z pism na całokształt.
*
Tramwaj. Tego nie trzeba komentować, wszyscy wiedzą. Dwa przystanki itd.
*
I tak dotarliśmy znów do początku wiersza. Jak widać, jest zrobiony z czytelnych odniesień (jak powiedziałby R.W. – „otwiera się może za bardzo”). Mnie zainteresowała konstrukcja, montaż. To jest ładnie i sprytnie zrobione: dwa przejścia fazowe (zob. teorię).
Jedno zrobione dosłownie na wyrazie „przejście” (oklaski; ech, to nasze podwórko). Drugie na komunikacji [ze zmarłymi]: to jest bardziej wieloznaczne i tu, moim zdaniem, kryje się wartość dodana wiersza.
A mnie przyokazyjnie kojarzy się [ale] z naszymi umarłymi (por. poprzednia blogonota).
no comments
comments feed for this article
Trackback link: https://nameste.litglog.org/2019/07/sto-tysiecy-sto-milionow/trackback/