albo: na drzewo

Cezaremu Michalskiemu wydaje się, że napisał polityczną recenzjęNaszej klasy Słobodzianka. Ale chyba tylko wydaje mu się (kto ciekaw recenzji, może przeczytać krytyczną i/lub inteligentną), bo wygląda ten tekst po prostu na kolejny etap marszczenia ego.

Nie, nie łamałem rąk, gdy CM pojawił się ze stałym felietonem (portal) czy z odcinkami Dziennika (papier) w „Krytyce Politycznej”. W końcu od dawna był tam jakoś obecny, czy to tekstami („KP”), czy wstępami do książek (Kepel), czy wreszcie wspólnymi przedsięwzięciami (Lepsze książkiTVP Kultura). Chciała mieć redakcja KP z kim się (publicznie) kłócić, to se wzięła, a jeśli nie przeszkadzały redakcji rozmaite (nieciekawe) akcje CM, gdy był, by tak rzec, „u koryta”, to dlaczego miałyby przeszkadzać, gdy po krachu „Dziennika” wyleciał na margines. Zwłaszcza że, jeśli dobrze pamiętam, nie jeden raz mu się dostawało od tejże redakcji (za owe rozmaite nieciekawe akcje): układ był uczciwy, nic z kolesiostwa.

Kiedy jednak w zeszłym tygodniu mignął mi (bodaj nawet dwukrotnie) w jakichś gadających głowach w TVN24, pomyślałem, że znów podjął wartę w przedsionkach „u koryta”. Co samo w sobie, powiedzmy, jeszcze mieści się w (zwłaszcza polskiej) normie. Ale w linkowanej niby‐recenzji znajduję znacznie poważniejsze symptomy władzonginy‐politykozy (czy z jakiego tam nałogu próbował wyjść, a przynajmniej stwarzał takie pozory).

Przywołuje w tej niby‐recenzji słowa Simone Weil, tłumacząc:

„Ciążenie powszechne” – ciążenie grzechu czy po prostu zwyczajnego determinizmu interesów, popędów, dominacji i strachu... przeciwstawione „łasce”, czyli choćby jednej ludzkiej decyzji, która powszechnemu ciążeniu jakoś się wymyka, może przez przypadek, a może poprzez zwyczajne samozniesienie sił wyznaczających determinizm „powszechnego ciążenia”. W świecie Słobodzianka działa prawie samo tylko ciążenie, a łaski prawie żadnej nie ma.

...i zaraz rozszerzając tę diagnozę na całą naszą współczesność. To, że

my jeszcze się nie zabijamy czy choćby nie torturujemy (co najwyżej donosimy na siebie i wywalamy się nawzajem z mediów publicznych)

tłumaczy jednym tylko względem:

żyjemy w czasach łatwiejszych niż oni [bohaterowie Słobodzianka].

Nie masz‐ci w nas łaski, powiada, wszyscyśmy podlegli jedynie owemu „powszechnemu ciążeniu”.

I biegnie zilustrować tę tezę przykładami:

Jeśli uważnie obserwować zachowanie ludzi reprezentatywnych dla naszych czasów, a ja ich obserwowałem uważnie przez ostatnich trzydzieści lat i wszystko pamiętam, jeśli obserwować zachowanie ludzi takich jak Jarosław Kaczyński, polityk; Jerzy Urban, publicysta; Donald Tusk, polityk; Adam Michnik, publicysta; Leszek Miller, polityk; Ewa Milewicz, publicystka; Janusz Palikot, polityk; Jarosław Marek Rymkiewicz, poeta; Bronisław Wildstein, publicysta; Anita Gargas, dziennikarka; Lesław Maleszka, publicysta; Zdzisław Krasnodębski, socjolog; Rafał Ziemkiewicz, publicysta; Kinga Dunin, publicystka; Andrzej Horubała, producent telewizyjny; Paweł Lisicki, publicysta; Michał Cichy, publicysta; a nawet Cezary Michalski, publicysta… trudno dostrzec w ich, w naszym, zachowaniu zbyt wiele łaski, prawie samo tylko powszechne ciążenie (zachowując to „prawie” znów wybrałem łagodną, katolicką wersję, żeby nikogo nie urazić).

„A nawet Cezary Michalski, publicysta”. Nawet? Zbędna skromność, mnie tam zestawienie Michalski–Wildstein niczym nie razi (bo przecież nie jest to ranking IQ czy erudycji).

Znajduję natomiast w tej zabawie w zróbmy‐sobie‐alibi (poszerzmy sobie to „my”) nazwiska, które mi jednak jakoś (czemuś) nie pasują.

Jakiemu to „powszechnemu ciążeniu” podlega naraz i Milewicz, i Maleszka? Albo i Gargas, i Dunin?

Powiedziałem ostatnio, że z pary CM‐ABR wolę ABR. Dziś dodam: za ten typ marszczenia ego należy się Cezaremu Michalskiemu solidny kop w dupę. Albo proste słówko: spadówa.

  1. wo’s avatar

    nameste :

    Skądże, ten jeden z długiej listy grzech został potraktowany szczególnie tylko w ten sposób, że wskazała link do „nie mam nic więcej do powiedzenia niż tu powiedziałam”.

    Nieprawda. Skoro pisze „W tej sprawie nie mam nic więcej do powiedzenia niż to, co już powiedziałam” to znaczy, że nic po tym zdaniu nie odnosi się już do „tej sprawy”.

    Płaca minimalna?

    Blisko, blisko.

    Nie lubię jak ktoś mi wciska cokolwiek spod hasła „dobrze o tym wiesz”. Otóż nie wiem, bo brakuje danych. Jak je masz to podaj.

    Nie wiem, ile dokładnie wynosił złoty spadochron Michalskiego w Axelu Springerze, ale to musiało być sporo. Jeśli samemu Rokicie płacili 50 kafli, to chyba sobie też przyzwoicie. Maleszka nigdy nie miał dostępu do takich kranów z pieniędzmi, nawet kiedy jeszcze miał swój normalny etat redaktorski – hint, byłem przez pewien czas na tym samym etacie, więc akurat z grubsza wiem, gdzie siedzi redaktor na siatce płac.

    Więc nawet jeśli nie mam konkretnych danych, to mogę szacować rząd wielkości. Mogę z grubsza wiedzieć, ile bierze inny redaktor w tej samej firmie, mogę z grubsza szacować, jak wygląda złoty spadochron naczelnego, który swojemu czołowemu autorowi dawał 50 kafli.

    Tak naprawdę Ty też to umiesz oszacować, tylko teraz rżniesz głupa w celach erystycznych.

    Ale zmieniłoby ocenę moralizowania Michnika na temat Benona, trzymając się tego hipotetycznego przykładu.

    To Twoja pierwsza zmiana stanowiska w tej dyskusji! Dotąd twierdziłeś, że w jakiś niepojęty sposób ocena Michnika uniemożliwia Ci ocenę Zenona Benona. Cytuję: ” Moralnie złe? jest precedens Maleszki”, rozwinięte potem do: „jeśli redakcja GW trzyma [powiedzmy:] szuję, to redakcja KP jest w dobrym prawie, żeby robić to samo, nie przejmując się krytyką dziennikarzy GW”.

    Ja od początku twierdzę, że cokolwiek by robiła redakcja GW, to nie daje prawa redakcji KP do czegokolwiek. Po prostu z moralnej oceny jednej osoby nie wynika moralna ocena drugiej osoby (lub instytucji). Twoja ocena Michnika nie powinna mieć wpływu na Twoją ocenę Zenona Benona.

  2. nameste’s avatar

    wo :

    Nieprawda. Skoro pisze „W tej sprawie nie mam nic więcej do powiedzenia niż to, co już powiedziałam” to znaczy, że nic po tym zdaniu nie odnosi się już do „tej sprawy”.

    Skądże. To znaczy tyle, że do tego konkretnego (głośnego ostatnio: „dziś najczęściej wypomina mu się”) grzechu z listy odniosła się gdzie indziej, ale to nie znaczy, że został z listy wyłączony.

    Tak naprawdę Ty też to umiesz oszacować, tylko teraz rżniesz głupa w celach erystycznych.

    Hm, mogę szacować, ale nie mylę szacunków z pewnością.

    Ja od początku twierdzę, że cokolwiek by robiła redakcja GW, to nie daje prawa redakcji KP do czegokolwiek.

    Daje do jednego: nie przejmowania się krytyką ze strony GW, jeśli (powtarzam: jeśli) redakcja KP uzna, że GW „zgrzeszyła” podobnie, a może i bardziej.

    No i: nadal tzw. świństwo Michalskiego jest hipotezą.

  3. wo’s avatar

    nameste :

    Hm, mogę szacować, ale nie mylę szacunków z pewnością.

    „Szacunek” oznacza w tym kontekście, że znasz rząd wielkości, a nie znasz mantysy. Co do rzędów wielkości – jest pewność. Nie wiem jakie masz wykształcenie (if any), ale chemik czasem ma taką sytuację, że do podjęcia decyzji wystarcza mu np. wiedza dotycząca rzędu wielkości masy próbki. Powie „jeśli to jest parę gramów, to robimy w ten sposób, ale jeśli to miligramy, no to musimy skorzystać z tej maszynerii”. Masz pewność – choć wielkość oszacowałeś.

    nameste :

    Daje do jednego: nie przejmowania się krytyką ze strony GW, jeśli (powtarzam: jeśli) redakcja KP uzna, że GW „zgrzeszyła” podobnie, a może i bardziej.

    Prawo do nieprzejmowania się krytyką ze strony GW (a także dowolnej innej gazety) daje Ci konstytucja. Ja przecież cały czas pytam o Twoją osobistą ocenę sprawy Michalskiego, a Ty na to „Michnik Maleszka”. Wieloletnie blogowanie na #psychiatryk24 niestety nikogo nie pozostawia nieodmienionym.

    Czy masz jeszcze zdolność do oceny moralnej czegokolwiek BEZ jednoczesnego powoływania się na Michnika i Maleszkę? Potrafisz, powiedzmy, potępić złodziejstwo bez jednoczesnego dowawania, że „MICHNIK UKRADŁ GAZETĘ SOLIDARNOŚCI...”? Jeśli nie potrafisz, no to trudno, nie Ty jeden na tej pięknej platformie.

    Ale jeśli potrafisz, to może spróbuj. Teraz. Właśnie w odniesieniu do tej sprawy. Wyobraź sobie, że „Gazeta Wyborcza” nie istnieje. Wyobraź sobie, że mówimy o kimś, kto w podobnie niegodny sposób wykorzystał – na przykład – osobiste problemy Philipa Dicka albo Huntera S. Thompsona. Umiałbyś go ocenić, bez jednoczesnego „a bo Michnik...”?

  4. wo’s avatar

    Nagle się przestraszyłem, zupełnie szczerze i z dobroci serca, że jako humanista możesz nie znać pojęć „mantysy” i „rzędu wielkości”. Wyjaśnię więc przystępniej:

    Dla oceny humanitarnych aspektów sprawy, nie ma tak naprawdę znaczenia to, czy pensja Maleszki to było 1351,18 PLN czy 1536,21 PLN. Ani czy złoty spadochron Michalskiego w Axelu Springerze to było netto 1325240,11 PLN czy też skromne 863913,44 PLN. Humaniści mają czasami taki odruch, że nabożne przepisanie wszystkich tych cyferek uważają za przejaw dokładności, asystenci na drugim roku u mnie za moich czasów potrafili uwalić kolokwium za takie bezrefleksyjne spisanie wszystkiego co maszyna wyświetliła.

    Dla naszych rozważań wystarcza szacunkowa ocena rzędu wielkości, czyli tego, co nam wyjdzie jako całkowite zaokraglenie po zrobieniu logarytmu dziesiętnego (jeśli masz gdzieś kalkulator, choćby w systemie operacyjnym, to jest to, co wyskakuje po naciśnięciu „log”, w odróżnieniu od „ln”). W pierwszym przypadku coś koło trzech, w drugim coś koło sześciu.

    Masz więc wyliczenie z jednej strony – szacunkowe, z drugiej zaś pozwalające na formułowanie ocen sytuacji humanitarnej z pewnością.

    Czy teraz było klarowniej?

  5. nameste’s avatar

    wo :

    „Szacunek” oznacza w tym kontekście, że znasz rząd wielkości, a nie znasz mantysy. Co do rzędów wielkości — jest pewność.

    No ale, sorasy, stawiasz hipotezę (oszacowanie) rubryki „ma”, ale nie masz pojęcia, bo i skąd, ws. rubryki „winien”. A ponadto, roztrząsanie materialnego wymiaru „powodów humanitarnych” dot. CM ma sens tylko wtedy, gdy uznamy, że wobec ogromu winy jedyne, co może być brane pod uwagę, to wzgląd humanitarny. To jest, powtórzę ponownie (#męczące), Twoje założenie, a nie uzasadniona teza.

    Prawo do nieprzejmowania się krytyką ze strony GW (a także dowolnej innej gazety) daje Ci konstytucja. Ja przecież cały czas pytam o Twoją osobistą ocenę sprawy Michalskiego, a Ty na to „Michnik Maleszka”. Wieloletnie blogowanie na #psychiatryk24 niestety nikogo nie pozostawia nieodmienionym.

    A ja przecież cały czas odpowiadam (znowu: #męczące), że „brak danych”.

    Also: swoje głupawe uwagi o wpływach platform etc. bądź uprzejmy formułować tam, gdzie to kogoś interesuje. Mnie tutaj – nie.

    Nagle się przestraszyłem, zupełnie szczerze i z dobroci serca, że jako humanista możesz nie znać pojęć „mantysy” i „rzędu wielkości”. Wyjaśnię więc przystępniej:

    Zbędnie i na granicy śmiecenia. Warning.

  6. wo’s avatar

    nameste :

    No ale, sorasy, stawiasz hipotezę (oszacowanie) rubryki „ma”, ale nie masz pojęcia, bo i skąd, ws. rubryki „winien”

    Erm, zmierzasz teraz w kierunku przyjęcia roboczej hipotezy, że być może sytuacja Michalskiego jest dramatycznie tragiczna, bo jest Coś O Czym Nie Wiemy? Może na przykład jego wywiad nie był jego własnym świństwem, tylko szantażem przymusił go do tego numeru jakiś Tajemniczy Agent Wywiadu? Przecież przyjęciem takiej roboczej hipotezy można udowodnić literalnie wszystko.

    A ponadto, roztrząsanie materialnego wymiaru „powodów humanitarnych” dot. CM ma sens tylko wtedy, gdy uznamy, że wobec ogromu winy jedyne, co może być brane pod uwagę, to wzgląd humanitarny.

    Gdybym rzeczywiście uważał, że to jedyne, co można brać pod uwagę, to bym nie wymienił tego jako jednego z czterech punktów wskazujących na różnice sytuacji.

    A ja przecież cały czas odpowiadam (znowu: #męczące), że „brak danych”.

    Ale to przecież nieprawda: rząd wielkości zarobków Maleszki i Michalskiego znasz równie dobrze jak każdy. Brak danych może być najwyżej co do mantysy, ale nie potrzebujemy mantysy do oceny aspektu humanitarnego.

    Zbędnie i na granicy śmiecenia.

    Niby „zbędnie”, a jednak upierasz się, że „brak danych”, choć dane dotyczące rzędu wielkości masz równie dobre jak ja czy ktokolwiek, kto się z grubsza orientuje w zarobkach w sektorze medialnym. No to albo nie rozumiesz pojęcia „rzędu wielkości”, stąd płynąca z głębi serca próba przybliżenia go, albo symulujesz niewiedzę w celach erystycznych. Tertiuma nie dowieźli.

    PS. Zanim mnie wywalisz, umieram z ciekawości, czy potrafisz ocenić moralnie jakiekolwiek zdarzenie bez jednoczesnego oceniania Michnika i Maleszki.

  7. nameste’s avatar

    wo :

    Erm, zmierzasz teraz w kierunku przyjęcia roboczej hipotezy, że być może sytuacja Michalskiego jest dramatycznie tragiczna, bo jest Coś O Czym Nie Wiemy?

    Jest mnóstwo rzeczy, o których nie wiem, to jeden z powodów, dla których nie spieszę się z radykalnymi osądami.

    Może na przykład jego wywiad nie był jego własnym świństwem, tylko szantażem przymusił go

    Może ten wywiad w ogóle nie jest aż takim świństwem, jak to zakładasz. Myślisz, że od powtarzania tego założenia stanie się ono Uniwersalnie Obowiązujące? Wrong.

    Ale to przecież nieprawda: rząd wielkości zarobków Maleszki i Michalskiego znasz równie dobrze jak każdy. Brak danych może być najwyżej co do mantysy, ale nie potrzebujemy mantysy do oceny aspektu humanitarnego.

    Jeszcze nie wykazałeś konieczności rozpatrywania aspektu humanitarnego dot. sytuacji CM.

    [re: „brak danych”] No to albo nie rozumiesz pojęcia „rzędu wielkości”, stąd płynąca z głębi serca próba przybliżenia go, albo symulujesz niewiedzę w celach erystycznych.

    Przypomnę, że zadałeś takie pytanie:

    Ja przecież cały czas pytam o Twoją osobistą ocenę sprawy Michalskiego

    ...a nie pytanie o moją „osobistą ocenę sytuacji materialnej Michalskiego”. I to cytowanego pytania dotyczyła moja (powtarzana: #męczące) odpowiedź „brak danych”. Zostałeś kolejny raz przyłapany na rżnięciu głupa (albo: elementarnej niezdolności do czytania ze zrozumieniem). W obu przypadkach to nie jest blog dla Ciebie.

  8. janekr’s avatar

    Chłopcy, może ustalcie, który z Was potrafi czytać ze zrozumieniem?
    Do tej pory obaj emanowaliście Niezachwianą Pewnością, że potraficie, a każdy, kto cokolwiek interpretował inaczej, był ową Pewnością miażdżony.
    Byłyżby owe Cierpienia Miażdżonego niekonieczne?

  9. nameste’s avatar

    janekr :

    Chłopcy, może ustalcie, który z Was potrafi czytać ze zrozumieniem?

    Żartujesz, prawda?

    każdy, kto cokolwiek interpretował inaczej, był ową Pewnością miażdżony.

    Nie poczuwam się, masz coś konkretnego na myśli?

  10. wo’s avatar

    nameste :

    Jest mnóstwo rzeczy, o których nie wiem, to jeden z powodów, dla których nie spieszę się z radykalnymi osądami.

    Hm. „za ten typ marszczenia ego należy się Cezaremu Michalskiemu solidny kop w dupę. Albo proste słówko: spadówa.”. If you ask me, sounds pretty radical. Skąd wiesz, czy tu też nie zachodzą Tajemnicze Niewiadome Okoliczności?

    Może ten wywiad w ogóle nie jest aż takim świństwem, jak to zakładasz.

    W ogóle jest, bo w ogóle ja dokładnie wiem, jakie problemy Cichego w jaki sposób wykorzystano. Ty chyba – niezależnie od symulowanej w celach erystycznych niewiedzy – też musisz widzieć, że coś w nim jest dziwne.

    Jeszcze nie wykazałeś konieczności rozpatrywania aspektu humanitarnego dot. sytuacji CM.

    Wykazałem, jak sądzę, zasadność w przypadku Maleszki, w każdym razie nawet teraz tego nie kwestionujesz. W przypadku Michalskiego zaś zgadzam się z Tobą, że jest znakomita, więc w ogóle aspekt litowania się nad tym, że czego biedaczek z żoną będzie żyć, nie istnieje. W przypadku CM takiej konieczności oczywiście w ogóle nie ma, w przypadku LM – nie użyłbym słowa „konieczność”, ale użyłbym „zasadność brania pod uwagę”.

  11. janekr’s avatar

    nameste :

    Żartujesz, prawda?

    W pewnym, ściśle określonym stopniu.

    Nie poczuwam się, masz coś konkretnego na myśli?

    Typowe. Giganci nawet nie zauważają, jak rozdeptują żuczki. Mimochodem.

  12. nameste’s avatar

    wo :

    If you ask me, sounds pretty radical. Skąd wiesz, czy tu też nie zachodzą Tajemnicze Niewiadome Okoliczności?

    Odnoszę się do tekstu‐czarno‐na‐białym, wydaje się to znacznie bezpieczniejsze.

    W ogóle jest [swiństwem], bo w ogóle ja dokładnie wiem, jakie problemy Cichego w jaki sposób wykorzystano. Ty chyba — niezależnie od symulowanej w celach erystycznych niewiedzy — też musisz widzieć, że coś w nim jest dziwne.

    W ramach praktykowania niewiedzy mogę sobie, oczywiście, skonstruować jakieś modelowe sytuacje i w ich ramach (nawet, niekiedy) rozstrzygnąć.

    Gdyby np. czynnik X wpadał do grupy „uzależnienia”, w której to grupie zawsze jest spora szansa wzmożonych potrzeb (kasa na zaspokojenie głodu, np.), a wywiadowca przedstawił propozycję typu: „dam ci na czX [czynnik uzależniający], ale podpiszesz mi wywiad”, to nie miałbym najmniejszego problemu z moralnym potępieniem Poważnego Rozmiaru.

    Sama sytuacja [np.] uzależnienia jeszcze nie oznacza permanentnego zaniku władz umysłowych i odpowiedzialności za słowa. Miałżebym się zastanawiać, które teksty liberalnego zakonnika Zięby, którego nałóg upubliczniła notabene GW, były tworzone na bani?

    Ale nie wiem, jak to było. Stąd ostrożność.

  13. nameste’s avatar

    janekr :

    Typowe. Giganci nawet nie zauważają, jak rozdeptują żuczki. Mimochodem.

    Czy mi się zdaje, czy odezwałeś się teraz dopiero po raz drugi? Gdzie te żuczki?

  14. janekr’s avatar

    nameste :

    Czy mi się zdaje, czy odezwałeś się teraz dopiero po raz drugi?

    Nawet na Twoim blogu więcej razy.
    Przyjmij, że żuczkowi ulało się emo, więcej nie będzie...

  15. nameste’s avatar

    janekr :

    Nawet na Twoim blogu więcej razy.

    Miałem na myśli: w niniejszym wątku, pod niniejszą blogonotą.

    Przyjmij, że żuczkowi ulało się emo, więcej nie będzie...

    Ależ zapraszam. Prosiłem tylko o konkrety.

  16. janekr’s avatar

    nameste :

    Miałem na myśli: w niniejszym wątku, pod niniejszą blogonotą.

    Emo odnosi się do zaszłych, historycznych zaszłości. Do tej pory emo siedziało cicho w kąciku, bo przecież tacy Giganci nie mogą się mylić.

    Skoro jednak w tym wątku okazało się, że mogą, to się i ulało.

  17. nameste’s avatar

    janekr :

    przecież tacy Giganci nie mogą się mylić [...] w tym wątku okazało się, że mogą

    Nie wiem, co miałbym odpowiedzieć. Może: „nie uważam się za Giganta”?

  18. wo’s avatar

    nameste :

    Odnoszę się do tekstu‐czarno‐na‐białym, wydaje się to znacznie bezpieczniejsze.

    Jeszcze nie zabanowany? Dzięki. Kurczę, mam wrażenie, że słynny wywiad – razem z jego aberracyjnymi didaskaliami – wydrukowany był właśnie czarno na białym. Chyba te wszystkie różowe strony przyszły do Dziennika dopiero razem z nastaniem Inforu, a więc pożegnaniem z Michalskim i Krasowskim stosownym kopem w pupę?

    Miałżebym się zastanawiać, które teksty liberalnego zakonnika Zięby, którego nałóg upubliczniła notabene GW, były tworzone na bani?

    Ale czemu nie? Po raz kolejny sięgasz po schemat myślowy „zadajmy dowolne retoryczne pytanie dotyczące jednej z zyliona osób, które w jakiś mniej lub bardziej luźny sposób związane były z GW, w głębokim przekonaniu, że to zamknie dyskusję”. Twoje przemyślenia dotyczące Zięby, Maleszki i Michnika naprawdę mało mnie interesują. Ciekawi mnie desperacka obrona Michalskiego, bo nie umiem zrozumieć, czym ten żałosny osobnik sobie na to zasłużył.

  19. kwik’s avatar

    WO ma częściowo rację, Dunin przede wszystkim wykorzystała skandaliczny wywiad Michalskiego, by pokazać podwójne standardy Wyborczej:

    Za publikację tego wywiadu ponosi odpowiedzialność „Dziennik”, tak jak za publikowanie, powiedzmy, homofobicznych bredni ks. Oko czy obraźliwych dla rodziny zmarłej Eulany dywagacji dr. Bójko odpowiada „Gazeta”

  20. wo’s avatar

    kwik :

    „Za publikację tego wywiadu ponosi odpowiedzialność „Dziennik”, tak jak za publikowanie, powiedzmy, homofobicznych bredni ks. Oko czy obraźliwych dla rodziny zmarłej Eulany dywagacji dr. Bójko odpowiada „Gazeta””

    Być może pan Ziutek ukradł portfel Zenona Benona. Ale wysoki sądzie, MICHNIK UKRADŁ GAZETĘ SOLIDARNOŚCI !!!

  21. nameste’s avatar

    wo :

    [ja:] Miałżebym się zastanawiać, które teksty liberalnego zakonnika Zięby, którego nałóg upubliczniła notabene GW, były tworzone na bani?

    Ale czemu nie?

    Ponieważ równie dobrze mógłbym się tak zastanawiać przy co dziesiątym tekście (zważywszy na za rozpowszechnienie alkoholizmu).

    Po raz kolejny sięgasz po schemat myślowy „zadajmy dowolne retoryczne pytanie dotyczące jednej z zyliona osób, które w jakiś mniej lub bardziej luźny sposób związane były z GW, w głębokim przekonaniu, że to zamknie dyskusję”.

    Etam.

    Twoje przemyślenia dotyczące Zięby, Maleszki i Michnika naprawdę mało mnie interesują

    Czy ja Cię do czegokolwiek zmuszam? Co tu jeszcze robisz.

    Ciekawi mnie desperacka obrona Michalskiego, bo nie umiem zrozumieć, czym ten żałosny osobnik sobie na to zasłużył.

    Ponowne etam. Taka ona desperacka, jak Twoje założenie o tzw. świństwie Michalskiego – uzasadnione.

  22. kwik’s avatar

    @ wo:
    Ty się nie śmiej, Oko prawie zginął przez ten tekst w Wyborczej. Tylko cud go uratował.

  23. nameste’s avatar

    kwik :

    WO ma częściowo rację, Dunin przede wszystkim wykorzystała skandaliczny wywiad Michalskiego, by pokazać podwójne standardy Wyborczej:

    Wiesz, częściowo to prawie każdy ma rację. Ale szybkie pytanie: czy skandaliczne były treści wypowiadane przez Cichego, fakt, że wywiad robił Michalski, czy fakt, że wywiad opublikowano?

  24. wo’s avatar

    nameste :

    Ponieważ równie dobrze mógłbym się tak zastanawiać przy co dziesiątym tekście (zważywszy na za rozpowszechnienie alkoholizmu).

    Nie wiem jak Ty, ale ja tak ogólnie lubię się zastanawiać. To nie jest wbrew pozorom takie strasznie bolesne, a satysfakcja ogromna.

    Taka ona desperacka, jak Twoje założenie o tzw. świństwie Michalskiego – uzasadnione.

    Dzięks.

    Ale szybkie pytanie: czy skandaliczne były treści wypowiadane przez Cichego, fakt, że wywiad robił Michalski, czy fakt, że wywiad opublikowano?

    Czy list Philipa Dicka do FBI o tym, kim naprawdę jest Stanisław Lem, jest ciekawy dlatego, że jest Dicka, że jest o Lemie czy że jest do FBI?

  25. nameste’s avatar

    wo :

    Nie wiem jak Ty, ale ja tak ogólnie lubię się zastanawiać. To nie jest wbrew pozorom takie strasznie bolesne, a satysfakcja ogromna.

    Twoje komentarze przestały wnosić cokolwiek nowego. Więc uprzejmie proszę, żebyś już sobie poszedł.

  26. wo’s avatar

    nameste :

    Więc uprzejmie proszę, żebyś już sobie poszedł.

    Jeśli wolno spytać – czy chodzi tylko o Michalskiego czy to tak ogólnie dotyczy całokształtu wszystkich możliwych przyszłych blogonotek na wszelkie mozliwe tematy?

  27. nameste’s avatar

    wo :

    czy to tak ogólnie dotyczy całokształtu wszystkich możliwych przyszłych blogonotek na wszelkie mozliwe tematy?

    Chodzi o ten tu wątek. Z dokładnością do inicjalnego „mi”.

  28. kwik’s avatar

    Gdyby wywiadu nie opublikowano nie byłoby sprawy. Natomiast Wyborcza pokazałaby klasę w ogóle tego nie komentując (jeśli już z jakichś powodów nie chcieli tym razem użyć niezawodnego mecenasa Rogowskiego). Dunin wyraźnie wskazuje na bardzo selektywną wrażliwość Wyborczej; WO sugeruje, że ona też z pobudek osobistych. No ale skoro już go wyprosiłeś to nie ma co ciągnąć.

  29. nameste’s avatar

    kwik :

    nie ma co ciągnąć

    Byłem ciekaw Twojej opinii, ale na pytanie odpowiedziałeś tylko częściowo. Nevermind.

  30. kwik’s avatar

    nameste :

    Byłem ciekaw Twojej opinii …

    A to ja bardzo chętnie:) Odszukałem ten wywiad, żeby sobie przypomnieć, co mnie zbulwersowało. Pochwała hipokryzji:

    Cichy: (...) Istnieją pewne pożytki nawet z hipokryzji. Adam potrafił ją wykorzystywać także do dobrych celów. Na przykład do ucywilizowania SLD.
    Michalski: Absolutna zgoda co do hipokryzji. Powinno się udawać lepszego od siebie, bo to zawsze człowieka podnosi.

    I jeszcze jedno mną wstrząsnęło (oczywiście poza informacją, że Michnik nie zna angielskiego), że Cichy „na znak zaufania do rozmówcy zrezygnował z autoryzacji wywiadu”.

  31. czescjacek’s avatar

    kwik :

    Wyborcza pokazałaby klasę w ogóle tego nie komentując

    Niby też tak myślę, ale jest to również przekomiczne: gdyby Wyborcza pokazała klasę, nikt by tego nie zauważył.

  32. kwik’s avatar

    czescjacek :

    gdyby Wyborcza pokazała klasę, nikt by tego nie zauważył

    Michalski na pewno by zauważył. I mógłby się załamać.

  33. wo’s avatar

    czescjacek :

    Niby też tak myślę, ale jest to również przekomiczne: gdyby Wyborcza pokazała klasę, nikt by tego nie zauważył.

    Mam nadzieję, że Nameste da mi dyspensę na ten jeszcze jeden komentarz, przecież ściśle merytoryczny. Metoda „pokazywania klasy przez niekomentowanie” została przecież przećwiczona przy okazji Maleszki. Wtedy miałeś tę wymuszoną i (jak się okazało, nieszczerą) spowiedź pt. „Byłem ketmanem” plus oświadczenie redakcji – i ciszę.

    Która to cisza oczywiście prowokowała polską prawicę – ale nie tylko prawicę! – do coraz bardziej wariackich teorii spiskowych. Dlaczego milczą? To przecież niemożliwe, żeby taki ważny publicysta, członek ścisłego kierownictwa mającego wpływ na linię redakcyjną, tak po prostu był odsunięty na prostego adiustatora. Co on tak naprawdę robi? Na kogo ma haka? Jakie są jego pseudonimy? Apogeum tego wariactwa był Matka Kurka, trollujący #psychiatryk24 pseudonimem Ketman. Uwierzyli!

    Więc: ten wywiad jest bardzo dziwny i pełen elementów budzących w czytelniku uczucie „what the faq?”. Z zacytowanym przed chwilą kawałkiem o „znaku zaufania” na czele. Ludzie chcieliby się dowiedzieć, o co tu w ogóle chodzi choćby dlatego, że plotki zaczęłyby w końcu wyciekać od ludzi spoza redakcji, na różne sposoby wciągniętych w matrix kłopotów Michała (z Bardzo Znanym Biskupem i Popularną Aktorką włącznie).

    Całkowite milczenie redakcji oczywiście podkręcałoby te plotki tak jak przedtem podkręcało je milczenie w sprawie Maleszki. Wyobrażam sobie, jak w dokładnie tym samym gronie dochodzicie do wniosku, że Wyborcza pokazałaby klasę, jakoś to lakonicznie komentując piórem Kurskiego.

  34. nameste’s avatar

    wo :

    dyspensę na ten jeszcze jeden komentarz, przecież ściśle merytoryczny

    Tak, oczywiście, merytoryczne mają wysoki priorytet. Halo, można polemizować bez obaw, że zniknie.

    Ludzie chcieliby się dowiedzieć, o co tu w ogóle chodzi

    Tymczasem zaś po oświadczeniu Kurskiego (w stylu komunikatów biura politycznego kompartii: nic nie powiedzieć jasno, ale napiętnować imperialistę) ludzie i tak nie bardzo wiedzieli, o co chodzi (tu ilustracja).

    Wyobrażam sobie, jak w dokładnie tym samym gronie dochodzicie do wniosku, że Wyborcza pokazałaby klasę, jakoś to lakonicznie komentując piórem Kurskiego.

    No właśnie, zastanawiam się nad taką formułą tego „lakonicznie”, aby nie wyszło „biuropolitycznie”.

  35. janekr’s avatar

    Dlaczego WO jest tak krytyczny wobec CM? Pisze o nim per „żałosny osobnik” czy „socjopata”.

    A przecież CM kiedyś oferował WO stanowisko przewodniczącego IPN, w radiu wychwalał za perfekcyjną znajomość kapitana Żbika i pewnie jeszcze kilka innych przysług mu wyrządził.

  36. nameste’s avatar

    janekr :

    CM kiedyś oferował WO stanowisko przewodniczącego IPN

    Niderlandy? I czy sam taki pomysł nie jest dowodem na socjopatię?

  37. czescjacek’s avatar

    nameste :

    Tymczasem zaś po oświadczeniu Kurskiego

    Dodatkowo tragikomiczne jest to, że to było oświadczenie napisane dokładnie tak, jak psychiatrykowe parodie oświadczeń Wyborczej: że oto my, Wyborcza, z wyżyn swojej wyższości moralnej, racjonalnie orzekamy, kto jest racjonalny, kto nieracjonalny, a kto podły.

  38. czescjacek’s avatar

    Znaczy zastanawiam się trochę, czy to nie był trolling IRL.

  39. sheik.yerbouti’s avatar

    czescjacek :

    Znaczy zastanawiam się trochę, czy to nie był trolling IRL.

    Przeceniasz po‐mo skille redaktorów naczelnych (oraz wice).

  40. janekr’s avatar

    nameste :

    Niderlandy?

    Mówiąc ściślej napisał dość histeryczny artykuł dowodzący, że jeśli centroprawica (PO i PiS) się nie pogodzi, to „ockniemy się z Paradowską w PAPie i Orlińskim w IPNie”.

    A o kapitanie Żbiku było mniej więcej tak – CM zarzucał GW że pisząc o PRLowskich komiksach promuje komunizm. Na uwagę „przecież Michnik pewnie w życiu nie słyszał o Kapitanie Żbiku” odparł „za to Orliński wie o tym wszystko i właśnie po to Michnik go trzyma”.

    Cytaty z pamięci białkowej, ale sens (chyba) oddany wiernie.

  41. czescjacek’s avatar

    janekr :

    odparł „za to Orliński wie o tym wszystko i właśnie po to Michnik go trzyma”.

    Jezu jezu, nie wiedziałem, że to Michalski wyskoczył z tym tekstem!

  42. sheik.yerbouti’s avatar

    czescjacek :

    Jezu jezu, nie wiedziałem, że to Michalski wyskoczył z tym tekstem!

    Strzelasz sobie w stopę; po Jezujezu tradycyjnie następuje fragment nieczytelny, więc nikt nie przeczytał Twojego komentarza.

  43. nameste’s avatar

    janekr :

    histeryczny artykuł

    Histeria wannabe Stawrogina. Czuję przesyt Michalskim.

  44. janekr’s avatar

    nameste :

    Histeria wannabe Stawrogina. Czuję przesyt Michalskim.

    Dobrego nigdy dość. Tak mi się poniewierało na serwerze:

    http://www.mimuw.edu.pl/~janek/ipn.jpg

    Kazia! Kazia!

  45. nameste’s avatar

    janekr :

    Kazia! Kazia!

    Kazia!

  46. wo’s avatar

    nameste :

    Histeria wannabe Stawrogina.

    A tu akurat mogę się kłócić do upadłego: Michalski to nie Stawrogin tylko Marmieładow. Mogę sobie doskonale wyobrazić, jak mówi do Raskolnikowa, że Michnik go bije, ale nie bólem to jest, szanowny panie, ale rozkoszą.

    Tymczasem zaś po oświadczeniu Kurskiego (w stylu komunikatów biura politycznego kompartii: nic nie powiedzieć jasno, ale napiętnować imperialistę) ludzie i tak nie bardzo wiedzieli,

    Napisać jasno to mogłby każdy z nas: ja, Bardzo Znany Biskup, Popularna Aktorka, Poczytny Prozaik – w sumie każdy, kto jakoś w te problemy byl uwikłany. Ta opcja odpada z przyczyn etycznych. Nie napisać w ogóle – też się nie da (już chyba to wykazałem). Pozostało, niestety, pisanie niejasno. Nie jako rozwiązanie superfajoskistyczne, tylko jako najmniej kiepskie z tych, które są realne.

    (hej – było merytorycznie?)

  47. beatrix’s avatar

    A gdyby tak napisać, że Gazeta zaprzecza temu, co twierdzi Michał Cichy? Ot, tak bez komentarzy na temat tego co z nim się dzieje, nawet zawoalowanych?

    Wypowiedź Kurskiego była dość żenująca jednak, a już wezwanie do „Helenki” i przywołanie jej zasług dla Polski, no nie wiem.

    Jeśli coś nie jest informacją nadającą się do upublicznienia, to jej częściowe ujawnienie, czy danie do zrozumienia, że taka informacja istnieje – czemu ma służyć? Do kogo odbyły się te wszystkie mowy?

    Ktoś coś wie, ale nie powie, bo to się nie nadaje do powiedzenia, ze względów etycznych (!) ale jest istotne i zmienia wewogle oblicze całej sprawki. Bo to nie jest sprawa.

    Nie podoba mi się ani wywiad Michalskiego, ani odpowiedź Kurskiego, nie podoba mi się również wypowiedź Kingi Dunin. Na pytanie nameste co jest w tej sprawie świństwem odpowiedziałabym, że wszystko po kolei. Napisanie, publikacja, podjęcie dyskusji.

    Kluczowe (wg mnie) w tym wywiadzie jest zdanie o hipokryzji, zacytowane tu przez Pana Kwika. Plasuje one rozmówców na określonej, w moim pojmowaniu, pozycji – godnej jedynie milczenia i zignorowania.

    Przypuszczenia wo co by było gdyby Gazeta nie odpowiedziała, są moim zdaniem, daleko posunięte. Nic by nie było, to samo co jest teraz. Niesmak. Może jedynie nieco mniejszy.

    ps. nameste, pamiętasz może jak „ukarałeś” mnie nakazem godzinnego czytania za bezmyślne uogólnienia? Ja bym Ci chętnie za tę dyskusję wlepiła ze trzy godziny. Za to, że w ogóle się TU odbyła, nie za to co mówiłeś.

  48. nameste’s avatar

    wo :

    A tu akurat mogę się kłócić do upadłego: Michalski to nie Stawrogin tylko Marmieładow.

    Nie będę się kłócić, nie lubię Dostojewskiego i nie znam go najlepiej, nie mam pewności, która z postaci najbardziej pasuje do hm, „demona trzeciej klasy” (to za Witkacym).

    Pozostało, niestety, pisanie niejasno.

    Można było poprzestać na meritum, albo, jednak, zmilczeć. Ale, raz, to było dawno, dwa, nie mój cyrk.

    DODANE Choć „poprzestać” jest mylące, w tekście Kurskiego było coś koło zera meritum.

  49. wo’s avatar

    beatrix :

    A gdyby tak napisać, że Gazeta zaprzecza temu, co twierdzi Michał Cichy?

    Genialny pomysł! Taki lakoniczny komentarz „zaprzeczamy temu, co twierdzi Michał Cichy” zamykałby sprawę. Plotki by ucichły. Nameste by nie twierdził, że to było „w stylu komunikatów biura politycznego kompartii”. „Pokazali klasę!” – oświadczyłby cześćjacek. Kurczę, jaka szkoda że nikt na to nie wpadł.

    Na pytanie nameste co jest w tej sprawie świństwem odpowiedziałabym, że wszystko po kolei.

    Odpowiedziałabyś tak samo w dowolnym scenariuszu: milczenia, ujawnienia całej prawdy, lakonicznego komentaraza „stanowczo wszystkiemu zaprzeczamy” itd. Talk is cheap – są ludzie, których nie stać na nic poza tezę, że wszystko jest świństwo.

  50. nameste’s avatar

    beatrix :

    nie podoba mi się również wypowiedź Kingi Dunin

    Były dwie. Pierwsza, z marca 2009, sprowadza się do deklaracji równego dystansu wobec stron „praso‐machii: tzw. prawica kontra Wyborcza”. Wtedy Michalski był tylko odwieloletnim luźnym współpracownikiem KP, co nie wykluczało „przypieprzania się i dopieprzania”, o czym wspomina w tekście drugim, ze stycznia 2010, kiedy CM został już (właśnie) wzięty do redakcji KP (EDIT: w tym tekście z kolei pada deklaracja „nie czujemy się zakładnikami” owej wspomnianej wcześniej praso‐machii, na nieponadprzeciętnym poziomie cynizmu).

    Ja bym Ci chętnie za tę dyskusję wlepiła ze trzy godziny. Za to, że w ogóle się TU odbyła, nie za to co mówiłeś.

    Być może powinienem gdzieś w zdaniu (w blogonocie) zaczynającym się od „Chciała mieć redakcja KP” dopisać „znawcę Wildsteinów, Pospieszalskich, Ziemkiewiczów itp., z którymi polemika będzie klikable na portalu” czy coś w tym duchu. I wtedy tej dyskusji by nie było, albo byłaby krótsza.

    Myślę, że Mieville’a Miasto i miasto zajmie mi akurat 3 godziny.

· 1 · 2

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *