arbuz

W tydzień po opublikowaniu regularnego numeru „Wizji”, w nadążnej wersji pisma pojawił się (jednostkowo) wiersz Bartosza Sadulskiego, tekst, który zainteresował mnie z powodu świeżo odnowionych ułomków wiedzy gramatycznej (por. poprzednia blogonota).

arbuz

dziewczyna niosła arbuza tak
jakby miała nim rzucić niczym
kulą na owocowych igrzyskach

teraz wyobraź sobie że zamiast
arbuza na jej ramieniu oparta
o drobną dłoń tkwi twoja głowa

co głowa powie zanim poleci?
jaki jest rekord w pchnięciu głową?
jak radzi sobie szyja kiedy pada?

Jest to wiersz interesujący z dwóch względów: językowej niefrasobliwości i swoistej wyobraźni sado‐maso.

Gdy idzie o sam tytułowy objet le petit a, jest to rzeczownik o odmianie obocznej: męskożywotny lub męskorzeczowy, wedle upodobania. Można więc nieść arbuza lub zjeść arbuz, jak osoba woli. Autor wybiera formę męskożywotną, co można zrozumieć, przyznam jednak, że wg mnie mógłby na milisekundę utrzymać w zawieszeniu tę (domyślaną) afiliację.

We frazie rekord w pchnięciu głową poświadcza znajomość (dość nieoczywistej) konwencjonalnej terminologii sportowej. Upierają się oni, że „kulą się pcha”. Nie kulę się pcha, a kulą. Jest w tym jakaś tajemnica (duże a?), mianowicie: co się tą kulą pcha? Powietrze?

Tę tajemnicę jednak autor kamufluje, stosując formę „rzucić [arbuzem] niczym kulą” i niejawnie żerując na „dość złożonym stanie słownikowej rzeczy” (Mirosław Bańko).

Wreszcie, czy duży kulisty obiekt „oparty na ramieniu”, „o dłoń” – tkwi? Tkwienie to stan jakiegoś (uznajemy) trwałego (w postrzeganej skali czasu) uwięźnięcia, tu tymczasem mamy de facto do czynienia z chwiejną równowagą utrzymywaną dzięki wysiłkowi mięśni pracujących w układzie zadanym przez chwilowe położenie kości.

Powyższe wyliczenie potwierdza, moim zdaniem, tezę o językowej niefrasobliwości.

Co do sado‐maso, chyba nie warto opisywać rzeczy wyraźnie widocznej. Dodam tylko rzeczownik lubość; unosi się on sferycznie nad tym opisem rozczłonkowania.

A właśnie. Rzeczownik członek jest (w znaczeniu narządu) męskorzeczowy. Wcale nie męskożywotny.

  1. Anna Matysiak’s avatar

    Jeszcze „nim [...] niczym” i „tkwi twoja”. Zastanawiam się, czy to celowe przelewanie się dźwięków, żeby zasugerować płynność form postrzeganego i wyobrazonego.

  2. nameste’s avatar

    @ Anna Matysiak:

    Jest tego więcej, na przykład następstwo czasów: dziewczyna niosła, głowa tkwi, co powie (i czwarty, ukryty, retoryczno‐teraźniejszy).

  3. Anna Matysiak’s avatar

    nameste :

    Jest tego więcej, na przykład następstwo czasów: dziewczyna niosła, głowa tkwi, co powie (i czwarty, ukryty, retoryczno‐teraźniejszy).

    Tak. Pierwsza zwrotka skojarzyła mi się poza tym od razu z jakimś socrealistycznym plakatem i to skojarzenie chyba zablokowało czytanie reszty. Albo może nakierowalo na jakieś kubistyczne malarstwo.

  4. nameste’s avatar

    (Анна Силивончик)

  5. nameste’s avatar

    Można też zapytać, do kogo zwraca się podmiot liryczny wiersza, gdy mówi:

    teraz wyobraź sobie

    Nie dowiemy się (z tekstu). Do czytelnika? Dowolnego? A może (zabawmy się) do czytelnika Marcina Sendeckiego; ten wiedziałby o wariacji nt. frazeologizmu czarnopolewkowego.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *