kod jedności

Karol Modzelewski, jedna z ostatnich poważnych postaci polskiej sceny, mówi w wywiadzie w Rzepie:

[Jacek Nizinkiewicz:] Jak pan ocenia sobotni marsz w obronie demokracji i TK, na którym nie było Partii Razem?

Entuzjastycznie. To sukces samorzutnej inicjatywy obywatelskiej, przejaw społecznej aktywności, jakiej nie było od lat. Mam na myśli nie tylko liczebność manifestacji, ale także wypowiedzi jej uczestników; nie tyle polityków, ile właśnie zwykłych obywateli, którzy porzucili bierność i wystąpili jako zbiorowy podmiot. Czegoś takiego nie widziałem od wielu lat. I to właśnie daje podstawę do optymizmu. A nieobecność Partii Razem oceniam jako poważny błąd. Rozumiem, że odbudowa autentycznej lewicy po latach nieobecności w życiu kraju wymaga jasnego określenia własnej tożsamości, a więc także ideowego odróżnienia się od ultraliberałów, którzy dołączyli do marszu. Ale to nie powód, żeby powtarzać błędy radykalnej lewicy z lat 30. Pod wpływem marszu skłonny jestem przystąpić do Komitetu Obrony Demokracji. Do tego samego skłaniają mnie słowa prezesa PiS, że „dobrą zmianę” krytykuje „szczególny sort Polaków skażony genem narodowej zdrady”. Jarosław Kaczyński ma wielu podwładnych, ale chyba nie ma przyjaciół. Przyjaciele odradziliby mu chyba używanie takich słów. [podkr. moje – n.]

Pytanie, czy KOD go zechce. Ale po kolei.

środowisko

Pomysł na KOD zrodził się w Studiu Opinii („niezależnym portalu dziennikarskim”), czyli w internetowym przesięwzięciu skupiającym głównie emerytowanych dziennikarzy (Bratkowski, Skalski, Klechta, Pałasiński, Wojciech Mazowiecki, Gauden i in.; z nieco młodszych i bardziej, hm, branżowych – Wimmer).

Państwo ci, poza krzewieniem poglądów, opublikowali 5.10.2015, a więc trzy tygodnie przed wyborami, swoistą summę swej działalności, a mianowicie Raport gęgaczy. O klamstwach, manipulacjach i prawdziwych zamiarach środowiska PiS. Jako autorów wskazano Krzysztofa Łozińskiego i Piotra Rachtana, także dziennikarza, który wcześniej produkował się w partyjnej gazetce Plaformy Obywatelskiej „POgłos” (niestety, wszelki ślad po jej internetowym wcieleniu zniknął ze stron PO). Poza nimi wymienia się jako współpracowników przy Raporcie parę innych osób (Kuczyński, Makowiecki, Miklaszewski, Popowski, Wimmer; redakcja: Rachtan i Czarnacka).

Raport gęgaczy sięga tytułem do antygomułkowskiej satyry Szpotańskiego Cisi i gęgacze, jego obszerna zawartość to rodzaj „czarnej księgi” działań i progandy PiS‐owskiej, ze szczególnym uwzględnieniem Kaczyńskiego. Ta przedwyborcza publikacja miała zapobiec zwycięstwu PiS nad PO; wiemy już, że się nie udało.

hasło

Hasło rzucił ten sam Łoziński; w obliczu blitzkriegu PiS‑u [z Dudą], którego tempo pewien starszy internauta nazwał tempem, w jakim kolonizuje się obcy kraj, postulowano zebranie grupy ludzi,

dobrze by byli wśród nich ludzie o uznanym autorytecie, którzy byli by członkami KOD. Członkami, tak jak było w KOR, to znaczy występujący jawnie pod imieniem i nazwiskiem, podpisujący się pod dokumentami, występującymi publicznie. Druga grupa to współpracownicy, ludzie formalnie nie zrzeszeni, ale pomagający, zajmujący się zbieraniem informacji (legalnym, żadnego wykradania, szpiegowania, podsłuchiwania itp), kolportażem materiałów, pozyskiwaniem środków. Ci ludzie celowo nie powinni być zrzeszeni w formalnej strukturze, bez jakiejś podległości, kierownictwa, wydawania poleceń.

Kto zna historię, wie, jak bardzo KOD nie jest podobny do KOR‑u [kto nie zna, niech pozna], ale wskazanie drugiej (po gęgaczach) symbolicznej kotwicy oporu miało swoje znaczenie; jesteśmy już w drugiej połowie lat 70. Kolejny element hasła to liternictwo logotypu KOD‑u, nie solidaryca, ale coś podobnie swobodnego, z rozmachem. Mamy zatem symbolicznie rok 1980. Dalej idzie opornik z gustownymi paskami (stan wojenny, lata 80.), a na koniec pojawia się plakat szeryfa w samo południe (wybory 1989), któremu inteligenckiej postaci użyczył (chyba) pan Mateusz Kijowski, posłany przez Studio Opinii na front fejsbuka.

Byłem sceptyczny. Zwłaszcza gdy przeczytałem List KOD‑u do Dudy, zaczynajacy się tak:

Panie Prezydencie!

Pragniemy wyrazić najgłębszy szacunek dla Osoby Pana Prezydenta i Jego Urzędu, którego głównym zadaniem z mocy Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku jest czuwanie nad przestrzeganiem jej postanowień. Pan Prezydent wybrany został przez Naród strażnikiem czterech uniwersalnych wartości: prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, których realizacja możliwa jest jedynie w systemie demokracji konstytucyjnej.

„Najgłębszy szacunek” dla Osoby Dudy? Pogięło ich? Ale wiedzieli, co robią; dalej w liście streszczono preambułę Konstytucji (tryb: patetyczny; por. ustanowienie prezydenta strażnikiem 4 wartości, które w preambule pojawiają się w zgoła innej roli!), napomniano Dudę, żeby Konstytucji nie łamał, przywołano Jana Pawła II piszącego list do Reagana, uzasadniono napomnienie, przywołano Jana Pawła II po raz wtóry. Kontekst święty i globalny.

odzew

A jednak. Ta symboliczno‐ikoniczna przejażdżka przypomniała wielu Polakom czasy świetności (oporu) i jedności (wobec opresji); mityczny czas przed podziałami. Nie twierdzę, że opisana psychosocjotechnika była decydująca. PiS rzeczywiście zabrał się z impetem kolonizatora za rozwalanie i zawłaszczanie instytucji państwa. Twierdzę jednak, że sfera symboliczna, którą KOD zmontował, przyczyniła się do płynących praktycznie zewsząd wezwań do jedności, wspólnego oporu itd. Sukces demonstracji 12 grudnia w Warszawie i paru innych miastach Polski potwierdza skuteczność tych wezwań. Widziano nawet Giertycha jak grzecznie skakał.

zaplecze

Politycznym zapleczem Studia Opinii i w konsekwencji KOD‑u była Platforma. Gdy jednak okazało się, że jest w stanie daleko posuniętego rozkładu, postawiono na Petru i jego partię, Platformę bis. Reżimowe portaliki „demaskowały” KOD, pokazując zdjęcie, na którym Kijowski chyłkiem zakrada się do sejmu na spotkanie z Petru. Ale przecież wcale nie ukrywają; na fejsbukowym ścianu Wimmera peany pod adresem Petru i Nowoczesnej itd. Pochwały zbierają młode i wygadane kobiety z .N. Słusznie wystawione na front, przykrywają typowych posłów Nowoczesnej, przesiębiorców, bankowców, nierzadko już łapanych z ręką w lodziarce.

KOD‐owi publicity zapewniły media dotychczasowego establishmentu, KOD wsparły partie opozycji parlamentarnej i politycy pozaparlamentarni (ZL); miała być demonstracja no logo, ale w mediach puszczano głównie przemówienia liderów i zastępcow liderów partyjnych. Coś za coś.

Obiektem powszechnej krytyki została natomiast partia Razem (por. też słowa Modzelewskiego na początku blogonoty), za sceptycyzm wobec tak zarysowanej jedności. Ernest Skalski pisał wczoraj:

Zastanówmy się kto mu [Kaczyńskiemu] tę władzę dał. Na pewno nie lud pracujący miast i wsi, zniesmaczony ciepłą wodą Platformy, oburzony z powodu śmieciówek, prekariatu, kraju – montowni, supermarketów, braku związków partnerskich – co wmawia mu wszelkiej barwy lewica. Burzyciele III RP, czyli PIS i Kukiz, dostali łącznie 46.5 procent głosów. Partie stojące na gruncie konstytucyjnym; PO, Nowoczesna, PSL, ZL i Razem, zebrały 45 procent. A z tego 11.6 procent głosów, oddanych na obie lewice, poszły jak psu w... lecz przynajmniej Adrian Zandberg ma własna partyjkę, która zasłużenie zeszła do jednego procentu poparcia z 3,9 w wyborach. Ale dotacja z budżetu mu została. [podkr. Skalskiego]

Nie przyłączyli się? No to mamy kozła ofiarnego, prawdziwego sprawcę klęski wyborczej.

Nawiasem mówiąc, czy ktoś za przegraną obwiniał rozdział tych samych środowisk – klasa średnia, przesiębiorcy, bankierzy, aspirujący do tychże – na PO i Nowoczesną? Czym się różniły ich programy? „Świecką szkołą”, postulatem, ktory po wyborach spuszcza się z bieżącą wodą? Dynamizmem .N wobec strupieszenia PO? Obydwie weszły do sejmu, ale może łącznie startując, weszłyby bardziej? (Prywatnie wątpię. Zabieg z przemianowaniem części Platformy i wizerunkowy lifting okazały się raczej udane.)

co dalej?

Jak już pisałem, jestem pesymistą. Czeka nas długa noc. Mimo to cieszę się, jak Modzelewski, że ludzie wyszli na ulice przeciw Kaczystanowi, niezależnie od tego, że widzę środki, którymi część z nich zmobilizowano.

Pamiętajmy jednak, idąc pod logiem KOD‑u, pod symbolami odzyskanej świetności oporu, że również w przeszłości jedność wobec opresji była jednością mityczną, najlepszą tego ilustracją są późniejsze losy KOR‐owców.

I także o tym, ze obrona demokracji (i państwa prawa) nie musi, a wręcz nie powinna oznaczać obrony status quo przed 2015 rokiem. POPiS się wyczerpał, niezależnie od tego, które skrzydło, kartofle czy frytki, jest aktualnie u władzy.

A partia Razem jest anty‐POPiS‐owska, jeśli dobrze rozumiem jej program; czy ten marginalny jak dotąd [por. satysfakcję Skalskiego: z 3,9% do jednego! ha ha! – już bodaj bezpodstawną] ruch ma jakiś interes, by rozpuścić się w Nowoczesnej Platformie?

  1. andsol’s avatar

    Mistrzu, a więc gdy chcesz, potrafisz pisać takim językiem, że ani razu nie muszę otwierać słownika wyrazów obcych? Dzięki za to i za analizę, układa w jaśniejszy wzorek to, co już wiem, i to, czego teraz właśnie się dowiaduję.

    Wołanie, by zająć się z pełną energią przede wszystkim tym, co teraz jest najważniejsze, może nie będzie chętnie wysłuchane, bo jesteśmy krótkimi sznurkami poprzywiązywani do Bolesława Chrobrego i jego walorów czy ich braku, ale może się uda? Kraj bardzo się zmienia, młodzi ludzie są w pracy uprzejmi i życzliwi, jak gdyby mieli geny obcych sortów. Ciekaw jestem tylko jak dotrzeć ze spokojnym i życzliwym przekazem do ludzi starszych, emerytów (nie domyślisz się ile godzin rozmów skype’owych miałem z nimi w tych latach – wiesz, jak ktoś zaczyna się na a...) – oni mają dużo czasu i wielką chęć działania.

    A partia Razem mogłaby dostać swój osobny prostokąt w takich demonstracjach. Razem, ale osobno. Żeby się nie zbrukać.

  2. Edward Mróz’s avatar

    Bardziej niż dotąd ciekawi mnie ten fetysz słupków poparcia. Czy to jest tylko trzecia faza kublerrosowskiego cyklu? Nadzieja na utargowanie innego wyniku – patrzcie, patrzcie, spadło‐wzrosło, wszystko może jeszcze być inaczej. Czy może KOD rozważa, wbrew swojej nazwie, rewolucyjne akcje nacisku na władze? Ja książkę Modzelewskiego przeczytałem dość uważnie i pamiętam co pisał o tym jak Stan Wojenny złamał Solidarność. Ta druga, według Modzelewskiego, była organizacją protestów ulicznych, przesiąknięta już inteligencką ambicją wolności od cenzury i nadzoru, która zastąpiła robotniczą ambicję wolności do współdecydowania o zakładach pracy, o którą walczyła via „strajki o kotleta”. Bo właśnie pierwsza Solidarność (znów za Modzelewskim) była organizacją strajkową i to ją odróżniało od tej drugiej – demonstracyjnej. Zatem, jeżeli „OD” w nazwie zinterpretować nie jako histeryczną reakcję na niepomyślny tok demokracji, a wziąć serio, to w obliczu diagnozy, że sama demokracja jest zagrożona, wartości takie jak ład ekonomiczny chyba schodzą na dalszy plan? Więc strajk generalny? Wtedy, wtedy to jest inna rozmowa, ale czy to w ogóle jeszcze do pomyślenia? W jakiejkolwiek postaci. Jeśli KOD nie przejdzie pod prąd historii od organizacji protestacyjnej do „strajkowej” (cokolwiek by to miało znaczyć) to na najbliższe cztery lata będzie grupową terapią znoszenia obelg typu „sort Polaków”.

  3. nameste’s avatar

    andsol :

    A partia Razem mogłaby dostać swój osobny prostokąt w takich demonstracjach. Razem, ale osobno. Żeby się nie zbrukać.

    Mnóstwo razemitów szło 12 grudnia. No logo, no speeches.

    Edward Mróz :

    Jeśli KOD nie przejdzie pod prąd historii od organizacji protestacyjnej do „strajkowej” (cokolwiek by to miało znaczyć) to na najbliższe cztery lata będzie grupową terapią znoszenia obelg typu „sort Polaków”.

    Moim zdaniem KOD w bieżącej postaci nie przetrwa długo. Czy przekluje się w inną postać, bardziej nastawioną na zwalczanie fazy czwartej i powrót do, hm, pragmatycznej drugiej? Tyle ciekawych pytań.

  4. Ausir’s avatar

    Organizatorzy są chyba obecnie bodaj w trakcie formalizacji KODu jako stowarzyszenia.

  5. nameste’s avatar

    @ Ausir:

    Tak. Ale mają deficyt rozpoznawalnych postaci, rangi zbliżonej do Modzelewskiego. Czy zmienią to do walnego zgromadzenia po zarejestrowaniu?

  6. cadaver’s avatar

    „Ale to nie powód, żeby powtarzać błędy radykalnej lewicy z lat 30.”
    Uwielbiam te urocza analogie: Kaczynski – Hitler, Nowoczesna/PO – socjaldemokracja, Razem – kontrolowana przez Stalina Partia komunistyczna z wielomilionowym poparciem (~20% w wyborach) i pochowana po lasach bronia/bojowka.

  7. czescjacek’s avatar

    Edward Mróz :

    w obliczu diagnozy, że sama demokracja jest zagrożona, wartości takie jak ład ekonomiczny chyba schodzą na dalszy plan

    A nie jest dokładne odwrotnie – że kożdyn będzie mówił, że całe szczęście, że mimo pisowskich rządów gospodarka sobie radzi (albo wręcz, że PiS zachowuje „gospodarczą racjonalność”)? I dopiero zagrożenie gospodarcze będzie mogło coś ruszyć bardziej serio (hej, Solidarność też była reakcją na kryzys, a nie wygenerowaniem kryzysu w celu wywarcia nacisku na władzę)

  8. Dzejes’s avatar

    czescjacek :

    A nie jest dokładne odwrotnie — że kożdyn będzie mówił, że całe szczęście, że mimo pisowskich rządów gospodarka sobie radzi (albo wręcz, że PiS zachowuje „gospodarczą racjonalność”)? I dopiero zagrożenie gospodarcze będzie mogło coś ruszyć bardziej serio (hej, Solidarność też była reakcją na kryzys, a nie wygenerowaniem kryzysu w celu wywarcia nacisku na władzę)

    A to nie jest już tak, że PiS jest reakcją na zagrożenie gospodarcze, tylko że widziane z poziomu pojedynczego gospodarstwa domowego, co w efekcie daje festiwal pogardy, jak to głupki sprzedały demokrację za 500 zł?

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *