pomóżcie, bo nie rozumiem

Wiadomość o Oskarze dla Idy, nagły ból zębów, „rrrany”, pomyślałem sobie, „będą się teraz nie do zniesienia pawić przez najbliższy tydzień/miesiąc/rok”. Że ogromny sukces Polski, że nareszcie sprawiedliwość dziejowa i podobne bzdury.

Reżyser przemawiając na oskarowej gali, donosi „Wyborcza”, wywoływał oklaski i salwy śmiechu. „Dziękuję mojej zmarłej żonie”, chyba też padło coś o late parents, „i moim dzieciom, które jeszcze żyją”. Salwy śmiechu, oklaski. Pomóżcie, bo nie rozumiem: na czym polega ten dowcip?

Przedtem dziękował swojej ekipie filmowej, „pewnie już jesteście pijani” (czy brzmiało to totally drunk?), oklaski, salwy śmiechu. Tu mam pewne podejrzenia, oskarowa publiczność zareagowała na standardowy Polish joke. W pospiesznie wygłaszanym podsumowaniu, już przekrzykując muzykę (którą chciano go zagłuszyć?), dodał ponownie coś w sensie „bardzosięcieszę będzieokazjadowypicia”.

Ale żartuję z tym „pomóżcie, bo nie rozumiem”. Nie jest to wszystko aż tak ważne, nie muszę rozumieć.

  1. AJ’s avatar

    Muzyka to znak, że laureat mówi za długo. A za jej przekrzyczenie reżyser został na chwilę bohaterem Twittera.

  2. beatrix’s avatar

    Muszę przyznać, że najwyraźniej nie zrozumiałam filmu „Ida”. Nie jest to jednak zawołanie o pomoc w zrozumieniu.

    Za to przeczytałam „Księgi Jakubowe”. Niezwykłość tej książki jest zapewne wieloraka. Mnie zachwyciła, między innymi, zupełna nieobecność w niej autorki, której należy się oprócz zachwytów związanych ze zwykłą przyjemnością czytania (wcale nie takie częste zjawisko), ogromny szacunek za gigantyczną pracę. Daje swoim postaciom tyle przestrzeni, że żyją one nieskrępowane, żywe. Jest to bardzo, bardzo piękna książka.

  3. beatrix’s avatar

    Jest taki ktoś:

    http://www.deadgoodbooks.co.uk/index.php/detective-biography-commissaire-adamsberg/

    Po polsku ukazały się dwie pierwsze części opowieści – The Chalk Circle Man jako Błękitne Kręgi oraz Seeking Whom He May Devour.

    W tych książkach opowieść nie jest taka ważna. Ważne są postacie. Każdy ma jakiegoś bzika. Nikt nie jest herosem, są gapy i niezguły, są przekupni i są słabi. Są dziwaczni. Mają natręctwa. Są bałaganiarzami! Są dowcipni, w sposób niewymuszony i taki, że zanim wybuchnie się śmiechem, zastyga się na chwilę w zdumieniu. Są niezwykle sympatyczni. Stają się bliscy i chce się napić z nimi wina.

    Czytałam po angielsku (są wszystkie) i to tłumaczenie wydaje się chcieć oddać „francuskość” tekstu, przez co staje się on lekki, koronkowy. Język jest prosty, bez gramatycznych zawiłości.

    Jakbyś potrzebował jakiejś sympatyczności w życiu więcej niż zwykle, sięgnij.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *