phi‐lozof

Jeśli nie udało mi się zawrzeć w tytule bezmiaru (a w każdym razie solidnego szmatu) lekceważenia, to przepraszam. Palikot (który ukończył jakiś wydział filozofii – polska wikipedia nie rozjaśnia, czy KUL‐owski, czy na UW, gdzie robił magisterium o apercepcji kantowskiej; te szczegóły są zresztą bez znaczenia) w zajawie (całość za payperwallem i niech tam sobie zostanie) wyjaśnia:

[Agnieszka Kublik] Pan jest zwolennikiem czy przeciwnikiem aborcji?

Odpowiedź na pytanie, kiedy zaczyna się życie, jest dla mnie sprawą filozoficzną i trudną. Człowiek odpowiedzialny unika takich dylematów, w których niełatwo znaleźć pewność, a to, o co chodzi, nie jest jednoznaczne i można wręcz powiedzieć, że prawda się ukrywa. A zatem, jako skutek naszej odpowiedzialności, powstaje konieczność stosowania antykoncepcji i jej dostępność dla obywateli. To najlepszy sposób na uniknięcie takich dylematów.

Nie o to był pytany, nie o „kiedy zaczyna się życie”. (Nawiasem mówiąc, wybór proponowany przez Kublik – „przeciwnik”? czy „zwolennik”? – cierpi na ewidentną prawicozę, niemniej, temat jest określony: aborcja.) Ale reakcja jest odruchowa i (przez samo ujęcie) bezrefleksyjnie sprowadza problem do katolicko paradygmatycznej „świętości życia”. Mógłby Palikot chociaż parę minut pogadać z osobą, której wprowadzenie do sejmu (a nawet grona marszałkowskiego) wydaje się być jedną z nielicznych jego zasług – z Wandą Nowicką. By dowiedzieć się, o co w istocie chodzi w aborcyjnym dylemacie, skoro, mimo blisko dwudziestu lat obecności kwestii w dyskursie publicznym, nie raczył phi‐lozof choćby liznąć zagadnienia.

Dalsze objaśnienia palikocie nie pzostawiają wątpliwości: facet ma (wybaczcie dosadność) po prostu nasrane w głowie:

Jeśli jednak już do tego dochodzi i powstaje ciąża, która jest niechciana, to osobiście wierzę w to, że dusza wybiera „gotowe” ciało i że to się dzieje dopiero po urodzeniu. Jest to jednak kwestia metafizyczna i tu nauka niewiele pomoże. [...]

W kwestii początku życia człowieka blisko jestem platonizmu lub hinduizmu. Sądzę, że dusza wielokrotnie wraca na ziemię w postaci różnych ciał i że w tym sensie jest nieśmiertelna i nie ginie razem z ciałem, a to oznacza, że problem aborcji jest problemem ciała, a nie duszy.

Nie chce mi się rozbierać tego bełkotu na czynniki pierwsze, np. ciało nie jest żywe, póki nie wstąpi w nie (re)inkarnująca „dusza”; facet nie jest odpowiedzialny intelektualnie nawet za pół wygłaszanego zdania! Chociaż, owszem, jest coś z prawdy w konstatacji „problem aborcji jest problemem ciała”, tyle że to konstatacja trywialna i nijak nie uzasadniona palikocim „hinduizmem”.

Zrozumcie mnie dobrze: każdemu wolno wyznawać dowolny mix pojęć na intelektualnym poziomie bajędy dla siedmiolatków. Ale człowiek z (podobno) wykształceniem filozoficznym i polityk z jakim takim stażem powinien wiedzieć, kiedy lepiej jest milczeć.

PS To notka o phi‐lozofie, nie o aborcji. Wszelkie próby odgrzewania aborcyjnego flejma w komentarzach będą tępione. Be warned.

  1. sheik.yerbouti’s avatar

    Tyle że o phi‐filozofie nie warto chyba? Dobrze, że Nowicka w sejmie, że Grodzka, że Biedroń w sumie też, trochę szkoda, że Hartman spróbował z SLD (bo może z Palikotem by się dostał, z drugiej strony – po co mu to?)
    Palikot nie tyle ma poglądy, co 200% atenszynhoryzmu wbudowane w charakter. Powie cokolwiek, gdziekolwiek.

  2. nameste’s avatar

    @ sheik.yerbouti:

    Nie mówię tego głośno ^, ta notka jest tak naprawdę‐naprawdę o Wyborczej.

  3. Michał’s avatar

    Nie mówię tego głośno ^, ta notka jest tak naprawdę‐naprawdę o Wyborczej.

    Wpadką Wyborczej są poglądy osoby z którą jest przeprowadzany wywiad?

  4. nameste’s avatar

    @ Michał:

    Płaskość (vel tendencyjne spłaszczenie) pytania Kublik została wytknięta już w blogonocie. Niemniej, nie napisałem „o wpadce Wyborczej”, tylko „o Wyborczej”. Można się zastanowić, czy i jak Palikot mógłby/powinien zostać dociśnięty przez wywiadowczynię. Być może jej taktycznym celem było wykazanie, na jakim poziomie bredni plasuje się wywiadowany; to także może podlegać refleksji czy ocenie.

  5. ezyr(r)’s avatar

    On to produkt phi‐lozofopochodny.

  6. nameste’s avatar

    ezyr® :

    On to produkt phi‐lozofopochodny.

    Bo przecież nie ‑podobny.

  7. kwik’s avatar

    Palikot wypytywany w Vivie (2009) przez Najsztuba najpierw oznajmia „Gdybym nie był w polityce, pewnie bym przeszedł na prawosławie”, a potem ujawnia, dlaczego w polityce jednak jest:

    Janusz Palikot: Sam siebie o to pytam, przynajmniej raz w tygodniu, pytam się też o to różnych energoterapeutów i innych, czy ja powinienem wyjść z tej polityki, bo to mnie odciąga od dalszego rozwoju duchowego.

    – I?

    Janusz Palikot: A ludzie, którzy w tym siedzą i kontaktują się z tymi mocami, mówią, że mam tam dalej być.

    Więc lepiej patrzeć i milczeć, skoro to Moce zesrały nam go na ratunek. Dla porządku dodam, że cytat znalazłem tu, a sam głosowałem na Palikota (Nowicką). Jakaś siła mi kazała.

  8. inspektor Kot’s avatar

    Mój wykładowca (na takiej jednej filologii) stale jeździł przemądrzałemu studentowi, który był równolegle na filozofii. Tekst „pan jest doskonałym przykładem szkodliwości studiowania filozofii” był jednym z łagodniejszych. Nie mówię, że tak się dzieje z każdym, ale Palikot mi pod wieloma względami tamtego kolegę przypomina – ma tendencję do mówienia pierdoletów, które (tylko) jemu wydają się wielce mądre, bo są przetkane terminologią filozoficzną czy religijną. Wydaje się mieć przy tym gdzieś, ile ma to wspólnego z prawdą. Ważne, że rzucił mądrym tekstem, a przynajmniej, że tak mu się wydaje. Pamiętam jak kiedyś dziennikarze go przyłapali i zapytali ni z gruchy ni z pietruchy o szczepionki (coś chyba w związku z tym, że Kopacz nie kupiła szczepionek na ptasią grypę, nie pamiętam). Mądrą odpowiedź stanowiło odklepanie mema pt. „nie ma żadnych dowodów, że szczepionki działają”. Do tego momentu jeszcze chodziło mi po głowie, czy by może w następnych wyborach jednak zaryzykować i dać mu swój głos. Ale po takim tekście jego wiarygodność spadła u mnie do zera. Gdyby powiedział jak człowiek, że skąd ma wiedzieć, bo nie jest lekarzem, miałby +100 do wiarygodności i autorytetu. Ale skoro zrobił tak, jak go uczyli specyjalyści od piaru (walnij głupotę, ale nie przyznaj się, że nie wiesz), w dodatku ąę‐filozoficznym tonem, to najmniejszym złem nadal pozostaje dla mnie PO.

  9. vHF’s avatar

    A ja jestem skłonny uwierzyć, że Palikot mówi nie to, co myśli, ale to co (myśli że) chce usłyszeć jego wyborca, który wprawdzie jest za dostępnością aborcji ale niekoniecznie wyzwolił się z memów „aborcja to zło” i „świętość życia”. Takiemu odbiorcy wstawki o promowaniu przed wszystkim antykoncepcji bardzo się spodobają. A pierdolenie nt. reinkarnacji też będzie dobrze przyjęte, bo niekatolickie ale nie antykatolickie. Wyborca w końcu, niechętnie bo niechętnie, ale ślub w kościele wziął, Jana Pawła podziwiał, i nie lubi żeby mu te rzeczy wytykać. Sam zysk.

  10. Gość przygodny’s avatar

    vHF :

    A ja jestem skłonny uwierzyć, że Palikot mówi nie to, co myśli, ale to co (myśli że) chce usłyszeć jego wyborca

    Zgodziłbym się, gdyby Palikot mówił tak tylko w telewizorze albo w wysokonakładowych gazetach. Ale przeczytałem tekst spod linku podanego wyżej przez kwika

    http://kompromitacje.blogspot.com/2011/04/janusz-palikot-o-filozofii-i-sztuce.html

    I wychodzi na to, że Palikot takie same wulkany myśli produkuje dla niszowego czytelnika swoich książek.

  11. sheik.yerbouti’s avatar

    nameste :

    ta notka jest tak naprawdę‐naprawdę o Wyborczej.

    Można się zastanowić, czy i jak Palikot mógłby/powinien zostać dociśnięty przez wywiadowczynię.

    W sumie, tak sobie myślę, może warto byłoby przeczytać całość wywiadu i sobie wtedy wyrobić zdanie...

  12. nameste’s avatar

    sheik.yerbouti :

    może warto byłoby przeczytać całość wywiadu i sobie wtedy wyrobić zdanie

    Tyle że zajawa zupełnie do tego nie zachęca (no i ten payperwall).

  13. andsol’s avatar

    I pomyśleć, że to kraj, który 80 czy 100 lat temu miał liczną, mądrą i wymowną lewicę. Zostaje mi tylko centro‐prawicowe westchnięcie: o Boże...

  14. ramone.alcin’s avatar

    andsol :

    I pomyśleć, że to kraj, który 80 czy 100 lat temu miał liczną, mądrą i wymowną lewicę. Zostaje mi tylko centro‐prawicowe westchnięcie: o Boże...

    Moze Cie to pocieszy, ze centro‐ i czysta prawica sa w tym kraju jeszcze mniej rozwiniete intelektualnie.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *