nota teoretyczno‐wojskawa

Recenzja jest operacją militarną i sprawozdawczą, to głośno komentowana musztra. Wystąpcie zalety, ustawić się po porządku takim, śmakim i owakim. Ty – za niski, na koniec; ty – mętnie patrzysz, piłeś, pożytku nie będzie (i karcer); tu wreszcie – zaleta dorodny jak spod igły, spocznij, wstąp. Wystąpcie wady. Cóż za tłum! Czwórkami, najpierw formalne, potem stylistyczne, dalej – niedostatki, luki, zaniechania. Leniwe i bezczelne nudy, powstać. Tak to się odbywa, głośno i w pełnym świetle.

I nieważne, czy to musztra weteranów, którzy już w niejednej bitwie byli: ironie w przetartych kubrakach, tępe i posłuszne patosy, szczwane metafory i dekownicze wielosłowia, aż po lazarety pełne kalek (kliszami zwanych). Czy też – świeżych rekrutów: niezgrabne porównania, rzadko spotykane wątki, powyciągane z jakichś zapadłych dziur, nieokrzesane sprzeczności i amorficzna, wielopostaciowa naiwność, która każdego kaprala przyprawi o zdarte gardło. Duch militaryzmu nie patrzy na kategorie i wszystkich zrównuje pod egidą celu i powinności, powinności i celu.

Ale są to jakże często wojny wymyślone, chciejstwa sztabowców, powinności z regulaminów. Przekładańce ze świętych paragrafów i kapralskich widzimisiów. I jakże często biorą się za musztrę recenzencką osobniki powodowane grandiozą, co mają w głowie cel i powinność zgoła pomylone lub zmyślone, w głosie – słabość, w oku – dorodną kolekcję ślepych na istotny szczegół plamek. A prawdziwe bitwy toczone są z dala od placów musztry: w czytelniku, słuchaczu, widzu.

To w sztuce. Bo w nauce, proszę państwa, reguła jest ścisła, cel zaś i powinność ujęte w Karby. A w życiu znowuż – próby musztry nas śmieszą lub smucą, bo w życiu, proszę państwa, celu nie ma, a powinności są splątane. Tak to jest.

* * *

Recenzja recenzji to musztra kaprali. Kto jej dokonuje? Przecież nie kaprale (jakiegoś innego gatunku), nie. Recenzje recenzji prowadzi Duch Regulaminu. I bierze pod uwagę, bo musi, nie tylko kapralskie sprawności, ale i jakość rekruta, z jaką przyszło się kapralom zmierzyć. Recenzja recenzji recenzji, która nie odniesie się do treści regulaminów i poczynań ocennych wspomnianego Ducha, jest chybiona. A przecież na tym nie koniec, bo i formacja kapralska czeka na ocenę, i wreszcie te już ledwie widoczne z oddalenia rekrucie tłumy. Recenzja recenzji recenzji recenzji, jeśli nie ma się obsunąć w którąś z mniej piętrowych form, musi patrzeć podejrzliwie a krytycznie na wybór dokonany spośród tylu możliwych porządków na rzecz tego jednego, wybranego. Jeśli wcześniej krytykowało się (powiedzmy) kulturę, to tu krytykuje się sam porządek Cywilizacji. Która rodzi Kultury. A te – swoje Regulaminy. Z nich zaś – Musztry Paradne. A tam dopiero pojedynczego utwora rozbiera się i zbiera, chłoszcze i nagradza, w powinność mu się zagląda i celem pogania.

Powiadam wam, nie idźcie dalej tą drogą. Rencenzja już dla n=1 budzi wątpliwość, bośmy z ducha cywile, nie wojskowi. Im większe n, tym większa pewność, że się krótko nic nie da powiedzieć, a długo – nie warto.


LEKTURY recenzja recenzji, recenzja recenzji recenzji

  1. sheik.yerbouti’s avatar

    Bardzo ładne, naprawdę. Spocznij, odmaszerować, wolno czytać!

  2. hellk’s avatar

    Ach, recepta Gargancjana!

    p.s. dziękuję za polecenie Dunin.

  3. nameste’s avatar

    @ sheik.yerbouti:

    Dzięki.

    hellk :

    recepta Gargancjana

    Hm, gdyby ja wziąć dosłownie, to musztrowane +przymioty i –przymioty musiałyby tak wzrosnąć liczebnie, tak oszołomić recenzenta z jego regulaminem (kanonem, kontekstem, innymi rzeczami na „k”) swoją niewymienialną wielością i (odczuwanym) znaczeniem, że nie wiedziałby, gdzie przód, gdzie tył, gdzie lewo‐prawo.

    Ulisses. Święto wiosny. Rzeczy tego formatu.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *