zwycięstwo

Tak, rację miał MRW traktując atak twarzą Kondrata i jego z klasą i kulturą wypowiadanymi opiniami o życiu i świecie w przeddzień wyborów jako coś znacznie, znacznie więcej niż „jeszcze jeden wywiad ze znaną postacią, dlaczego chcecie, totalitaryści, zakazać wywiadów, skandal!!111” (sam też miałem rację, nie biorąc udziału w przeraźliwie długim i przeraźliwie jałowym flejmie pod notą MRW).

We wstępniaczku (helou! to nie wypowiedź a vista, wywiad czy coś, tu już nie ma co tłumaczyć, że ot, tak sobie paple bez zobowiązań) naczelny „Wyborczej” cieszy się:

te wybory to zwycięstwo Polski Marka Kondrata i Kuby Wojewódzkiego, Polski ludzi bystrych i uśmiechniętych

– i zamożnych, powinien dodać, uwłaszczonych na bankach i mediach (do trzeciego filaru polskiego najlepszego z możliwych porządku zaraz przejdziemy).

Unia Demokratyczna, później Wolności, i jej medialni eksponenci, czyli tzw. środowisko GW, to główni architekci niepodzielnej od lat polskiej dwuwładzy Rynku i Boga. Nic tu się nie zmieniło, czytamy na przykład:

[...] zacytowała redaktorowi naczelnemu GW jego słowa: „Wybory sa tajne, ale jeśli pana interesuje mój osobisty głos, w swoim okręgu mam Donalda Tuska więc będę głosował na niego, a do Senatu na panią Borys‐Damięcką, która jest kandydatką PO [...].”

Rzeczywiście tak powiedziałem – przyznał Michnik. Ale zdradził, że zmienił zdanie:

– Głosowałem nie na Donalda Tuska, a na Jacka Rostowskiego, dlatego że uznałem, że Donald Tusk i tak będzie miał bardzo wiele głosów, a zależało mi na tym, żeby wesprzeć ministra finansów, który ma rolę wyjątkowo trudną i niewdzięczną, i bym powiedział prowokującą gniew. Dobrze pamiętam te czasy, gdy hasłem pewnej części naszej sceny politycznej było „Balcerowicz musi odejść”. Byłem wtedy bardzo po stronie premiera Leszka Balcerowicza, tak teraz jestem po stronie ministra Rostowskiego. Chcę, żeby na czele naszych finansów, pani i moich, stał ktoś kto nie cofnie się przed presją demagogii, ulicy.

Zwłaszcza że narasta, i to w skali ogólnoświatowej, krytyka tego systemu uprzywilejowania, którego aktywnie bronią Balcerowicz, Rostowski i Michnik. Znany demagog (ale neoliberalny!) Gadomski, główny i uporczywy głos GW w sprawach gospodarczych, tłumaczy, że ten światowy ruch sprzeciwu (Anty‐Wall Street, 99%, „oburzeni” europejscy i amerykańscy) to wyraz bezradności ludzi, którzy chcieli żyć ponad stan, a gdy nadszedł kryzys, nie mogą się pogodzić z zawiedzionymi marzeniami. Co innego ów 1%, dodam już od siebie, ci bystrzy i uśmiechnięci ludzie żyją jak najbardziej w zgodzie ze swoim (coraz to i lepszym) stanem. Jest czego bronić.

Ale wróćmy do trzeciego filaru. W linkowanym wstępniaczku znajdujemy taki komentarz:

Palikot już zażądał usunięcia krzyża z sali Sejmu, czym wywołał wielkie oburzenie. Nie przyjmuję tego oburzenia, choć rozumiem niechęć premiera Donalda Tuska do rozpętywania wojny religijnej; to oczywiste, że pragnie on stabilizacji państwa. Równie oczywiste jest to, że Janusz Palikot chce debaty na temat miejsca Kościoła katolickiego w życiu publicznym. To jego dług wobec wyborców, którym to obiecał.

To także groźne memento dla Kościoła. Radykalny antyklerykalizm okazał się drogą do sukcesu wyborczego w naszym arcykatolickim państwie. Można sądzić, że to skutek wyboru samych hierarchów. Kościół Jana Pawła II, abp. Życińskiego i ks. Tischnera przegrał w sporze z Kościołem abp. Michalika, abp. Głódzia i ks. Rydzyka.

Od końca: zauważcie, że ten „przegrany Kościół” jest tu symbolizowany przez trzech nieżyjących. Wydawszy z siebie zduszone „aha”, powiedzmy brutalnie: ta teza o dwóch Kościołach to propagandowa lipa, jeden jest KK, strzegący (nie sam, między innymi i GW pomaga) swoich interesów, a w gadanie o „liberałach w KC niech wierzy, kto chce (albo kto ma katolicką żonę).

A wcześniej pada sformułowanie „wojna religijna”. Ja myślę, że upominanie się o republikański, świecki charakter państwa musi wywołać konflikt, ale czy pasuje – do tej prowadzonej ciągle od ponad 20 lat w imię doczesnych interesów KK walki – szyld „wojny religijnej”? Czy to nie kolejny element w „Wyborczym” zarządzaniu strachem?

PS Nie mogę się oprzeć chęci oświadczenia, że nie widzę żadnej istotnej różnicy (pada takie – retoryczne bodaj – pytanie) między gazeta.pl a „Gazeta Wyborcza”. Może inne kostiumy, ale to ta sama stara dobra Agora.

  1. sheik.yerbouti’s avatar

    Myślę, że to jest ta sama historia, którą widzieliśmy np. u Joschki Fischera (anarchia > kontestacja > działalność społeczna > polityka > wielka polityka > spijanie fruktów późnego kapitalizmu). Pokolenie ’68 wciąż trochę pielęgnuje dawny wizerunek, ale dawni lewicowcy mają już inną mądrość etapu – teraz jest Dobrze (bo przecież im faktycznie jest bardzo dobrze),więc należy status quo pielęgnować, chuchać nań i dmuchać.

    Głosowanie na Rostowskiego, który oprócz bycia sprawnym ekonomistą jest zarazem betonowym konserwatystą obyczajowym to jakaś aberracja. AM powinien wiedzieć, że etat w M.Finansów JR dostanie niezależnie od wyniku wyborczego. Może nie mógł się powstrzymać przed wykonaniem Gestu?

  2. sheik.yerbouti’s avatar

    ...co bardzo w tym kontekście Starej Już‐nie‐lewicowej Lewicy smutne, nową lewicę stać na razie raptem na takie teksty: http://15pazdziernika.pl/podpisz/.
    Nowe 21 postulatów. Co to jest „darmowa opieka zdrowotna i darmowe leczenie szpitalne”? Wolontariat?

  3. babilas’s avatar

    sheik.yerbouti :

    lewicowcy mają już inną mądrość etapu – teraz jest Dobrze (bo przecież im faktycznie jest bardzo dobrze),więc należy status quo pielęgnować, chuchać nań i dmuchać.

    A może nie tyle „jest Dobrze”, co „nie jest Źle”. Przecież alternatywną narracją wyborczą do „Jest Dobrze!” nie było „A my zrobimy żeby było jeszcze lepiej!” tylko: „Jest tragedia! Obudźcie się! Otwórzcie oczy! Stoimy nad przepaścią, ba!, my w nią już wpadliśmy, rządzą nami sprzedajni zdrajcy, jurgieltnicy na moskiewskim i berlińskim żołdzie, którzy zabili Prezydenta Tysiąclecia i oddali w obce ręce suwerenność Krwią Umęczonej Ojczyzny”.

    Trudno się dziwić, że elektorat odreagował dysonans poznawczy za pomocą kartki do głosowania. Ale to nie ma nic wspólnego z wyborami ideologicznymi czy ekonomicznymi, to jest metawybór pomiędzy przekazem pozytywnym a negatywnym.

    PS. Czy ktoś oprócz WO traktuje poważnie zapewnienia (samego WO), że gazeta.pl to, dalibóg, zupełnie coś innego niż Gazeta Wyborcza?

  4. nameste’s avatar

    sheik.yerbouti :

    Myślę, że to jest ta sama historia, którą widzieliśmy np. u Joschki Fischera (anarchia > kontestacja > działalność społeczna > polityka > wielka polityka > spijanie fruktów późnego kapitalizmu).

    Tak, myślę, że to podobna historia. Tylko na cholerę jeszcze dodatkowo wrzucili nas w czułe do bólu objęcia kleru.

    nową lewicę stać na razie raptem na takie teksty

    Dziecięca choroba (nowej) lewicowości? ^

  5. nameste’s avatar

    babilas :

    PS. Czy ktoś oprócz WO traktuje poważnie zapewnienia (samego WO), że gazeta.pl to, dalibóg, zupełnie coś innego niż Gazeta Wyborcza?

    Pewnie nikt. Nie rozumiem tylko czemu ten jego nieustający attention whoring spotyka się nadal z taką atencją.

  6. inzmru’s avatar

    babilas :

    Czy ktoś oprócz WO traktuje poważnie zapewnienia (samego WO), że gazeta.pl to, dalibóg, zupełnie coś innego niż Gazeta Wyborcza?

    Podobno to są różne piętra w budynku i z tego powodu im nie jest wszystko jedno.

  7. fronesis’s avatar

    @nameste

    jako komentarz odrobinę z boku – donoszę, że Ameryka istnieje, ta ze „Stroszka” oraz Ehrenreich. Jak wrócę to się pewnie zradykalizuję.

  8. nameste’s avatar

    fronesis :

    donoszę, że Ameryka istnieje, ta ze „Stroszka” oraz Ehrenreich

    Trochę nie wierzyliśmy, nespa ^.

  9. fronesis’s avatar

    nameste :

    Trochę nie wierzyliśmy, nespa ^.

    http://www.american-pictures.com/gallery/usa/index_white_supremacy_1.htm
    album z częścią tych zdjęć był kiedyś wydany w Polsce

  10. garrett’s avatar

    @ babilas:

    Czy ktoś oprócz WO traktuje poważnie zapewnienia (samego WO), że gazeta.pl to, dalibóg, zupełnie coś innego niż Gazeta Wyborcza?

    Paweł Smoleński w ostatnim akapicie.

  11. nameste’s avatar

    @ garrett:

    Z tego akapitu już cytowałem.

  12. kwik’s avatar

    Na stronie (dwujęzycznej) „Nasze wartości i zasady” czytelnik mediów Agory może zobaczyć na co może liczyć (pozwoliłem sobie wytłuścić jedyną różnicę, ewidentnie jakiś nadgorliwy Jaszczur dopisał).

    Wobec naszych czytelników:
    – chcemy utrzymać niezależność, ponieważ niezależna prasa jest niezbędnym składnikiem życia publicznego i komunikacji między rządzącymi a rządzonymi,
    – chcemy, by „Gazeta Wyborcza” mówiła do czytelnika językiem zwykłej ludzkiej przyzwoitości,
    – pragniemy, by czytelnik, który chce uchronić się przed inwazją nienawiści, mógł w „Gazecie” i jej języku znaleźć sobie azyl,
    – chcemy, by „Gazeta Wyborcza” była pismem Polski demokratycznej i rozsądnej, ciekawej świata i przedsiębiorczej, tolerancyjnej i otwartej.

    Our readers:
    – to remain an independent newspaper, mindful that a free press is integral to a healthy society, and to the ongoing dialog between the government and the governed,
    – to speak to them in the language of common human decency,
    – to provide a safe harbor for those who seek shelter from onslaughts of hatred,
    – for „Gazeta Wyborcza” to be the newspaper of Poland which is part of a new world order, democratic and sensible, enterprising and outgoing, tolerant and open.

  13. vauban’s avatar

    @kwik:

    Wydało się, #jaszczury z Agory odsłoniły swoją twa‐ oh wait, swój gadzi pysk^^J

    @nameste:

    Oczywiście że jest jeden KRK, a podziały typu „kościół Tygodnika Powszechnego” vs. „kościół toruński” (btw. osobiście bardzo nie lubię tego drugiego epitetu) są arbitralną mrzonką inteligentów, którzy chcieliby widzieć jakąś „ludzką twarz katolicyzmu” (coś dziś nadużywam tej metafory swoją drogą). Nie ma czegoś takiego, a umieszczanie w jednym rzędzie Tischnera i JPII ma sens, gdyż w ostatecznym rozrachunku byli funkcjonariuszami tej samej organizacji.

  14. telemach’s avatar

    vauban

    umieszczanie w jednym rzędzie Tischnera i JPII ma sens, gdyż w ostatecznym rozrachunku byli funkcjonariuszami tej samej organizacji.

    Niby tak. Z drugiej strony jednostkowa odpowiedzialność za rozmiar spustoszeń nieporównywalna. No i jeszcze te 600 występków przeciw estetyce przestrzeni publicznej co zostaną z nami (obawiam się) na zawsze.

  15. fan-terlika’s avatar

    babilas :

    PS. Czy ktoś oprócz WO traktuje poważnie zapewnienia (samego WO), że gazeta.pl to, dalibóg, zupełnie coś innego niż Gazeta Wyborcza?

    Ale bo co jest takiego samego? Takiego samego między nimi, a nie między dzisiejszymi polskimi mediami w ogóle, że wskażesz i powiesz, aha, to to samo, jeden syf, maskarada mnie nie zmyli. One nie są takie same przez „agorowość” (bo serio, konkrety, jak co na co wpływa, a nie mambo‐dżambo o Duchu), tylko przez ludzi, którzy są tacy sami, polani tym samym uchh bekaeśowym sosem, wychowani na tych samych dziennikarzach i Autorytetach, którzy mają te same kredyty i tego samego kolegę geja.

  16. nameste’s avatar

    @ fan‐terlika:

    Zmierzasz w stronę poszerzenia sceny mediów pod obserwacją / porównywaniem. I tak ogólnie masz rację: nie widać oaz szczególnie wysokiego Quality.

    Ale pytanie w cytowanym PSie dotyczyło raczej uroszczenia, że oto GW jest jakoś szczególnie i wyraźnie lepsza od gazeta.pl. Bywa lepsza, ale nie zasadniczo, zasadniczo to to samo, różni się deczko opakowaniem.

  17. fan-terlika’s avatar

    Dobra, że „na poziomie gazety” to tak, to rozumiem. Wielu jednak używa tego jako „to jeden michnik”.

  18. nameste’s avatar

    @ fan‐terlika:

    Ja sobie z Michnika w wielu notkach kpię (albo się nie zgadzam), ale jestem daleki od banalnego i utartego utożsamiania Agory z Michnikiem, raczej podejrzewam, że rednacz nie ma wiele do gadania w sprawach biznesowych. Co nie znaczy, że nie wspiera Ducha (no tak, bez ducha się nie da ^).

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *