1995
W 1995 roku opiekę nad stronami www roztoczył dział nauki, który publikował codziennie kilka najważniejszych informacji.
1998
Stale przybywali nam nowi czytelnicy, dlatego też redakcja działu nauki intensywnie dbała o poprawność językową polskich internautów.
1999
Jesienią 1999 roku witryna www.gazeta.pl przeszła wielką metamorfozę. Nowoczesny design pozwalał czytelnie rozłożyć treść, nie tylko codziennych wiadomości gazetowych, ale też poradników z licznych dodatków tematycznych. W ten sposób powstały zalążki serwisów tematycznych Praca, Dom czy Auto.
2000
Rok 2000 był wyjątkowy, zapoczątkował bowiem proces zmian, w wyniku których powstał portal Gazeta.pl. [...] Szefem Projektu Internet została Helena Łuczywo, członek zarządu Agory i zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”. [...]
Helena Łuczywo, tak komentowała zmiany: „Jesteśmy w połowie drogi, ale już wiemy, że uda nam się zrealizować projekt, którego nikt na świecie jeszcze nie zrobił. Uczestniczy w nim bowiem pośrednio lub bezpośrednio prawie cały trzytysięczny zespół Agory w tym 20 naszych lokalnych oddziałów i wszystkie działy sprzedaży. Obecne strony to zaledwie przedsmak tego, co planujemy”. We wrześniu ogłoszona została nazwa portalu. Dla wielu zapewne była to wielka niespodziankaJ Helena Łuczywo argumentowała wybór tak: „[...] ostatecznie, po długich, często burzliwych, dyskusjach, zadecydowaliśmy, że nazwa portalu będzie taka sama, jak obecna strona internetowa „Gazety Wyborczej”, czyli www.gazeta.pl.”
2001
Niestety, po oficjalnym starcie portalu zdarzało się, że jakiś moduł ginął, a wtedy użytkownicy Gazeta.pl otrzymywali komunikaty w stylu: „Zośka, portal do Ciebie”, „Kontakt z agentem zerwany” albo „Hej młody junaku smutek zwalcz i strach. Przecież na tej stronie, za trzydzieści lat, powstanie z pewnością jasny, długi, prosty, szeroki jak morze portal agorowski”.
2003
Zmieniliśmy strukturę logiczną zasobów w oparciu o fraktalne drzewo Fibonacciego.
2004
Ówczesny użytkownik Gazeta.pl (według danych NetTrack SMG/KRC) był dobrze wykształcony (aż 56% z nich legitymuje się wyższym wykształceniem), dojrzały (przeważały osoby starsze niż przeciętny polski użytkownik sieci – 68% miało więcej niż 24 lat), pracujący, mający ponadprzeciętne dochody. Z badania wynikało również, że użytkownicy Gazeta.pl to doświadczeni internauci.
2006
Istotnym elementem strategii w 2006 roku było rozdzielenie Gazeta.pl i serwisu internetowego „Gazety Wyborczej”. W październiku uruchomiony został serwis GazetaWyborcza.pl, skierowany do czytelników Gazety Wyborczej oraz do osób zainteresowanych publicystyką i bieżącymi wydarzeniami z kraju i ze świata.
2011
Rośliśmy szybciej niż rynek, by po dziesięciu latach istnienia móc pochwalić się prawie 12 milionami użytkowników, zasięgiem na poziomie 63,9% i miejscem w czołówce największych polskich portali.
Wszystkie cytaty powyżej z oficjalnej historii portalu. Podkreślenia moje, ale osobliwości interpunkcji (w tym: „J” zamiast kropki) – ich.
2011
Zaś Gazeta.pl to nie to samo, co „Gazeta Wyborcza” i jej strona internetowa Wyborcza.pl. Bywa nawet, że coś zupełnie innego.
To wyżej to Smoleński przełykający Katarynę z takim trudem, że dwukrotnie zaczyna zdanie od „zaś” i mija się z gramatyką o wstydliwy kilometr („Co prawda nie w matematyce, gdyż podając swoje typy wyborcze Katarynie wyszło, że do Sejmu wejdzie mniej posłów niż wchodzi.”).
-
No prawda, wszystko to prawda, ale tak kopać kotka (no, kocura).
Fascynuje mnie, jak błędna decyzja podjęta kiedyś tam, przed dekadą, nie przestaje być błędna, nie przestaje uwierać decydenta, pracowników i odbiorców (zwłaszcza tych, którzy są co najmniej neutralni).Ja bym na ich miejscu wziął i zrobił jakiś kolejny launch.
-
nameste :
A ten kotek nie jest aby kocurem aroganckim, nonstopowo rozstawiającym ludzi po kątach?
Hmm, co najwyżej dwa kociaki z miotu. ^^
-
Czyżby projekt gazeta.pl pikował jak notowania na giełdach?
Powinni zaprosić Terlikowskiego i Sakiewicza do komentowania. Zresztą TOK FM do niedawna dosyć często zapraszało Sakiewicza, a Terlikowski jest stałym komentatorem w popołudniu.
Myślę, że gazeta.pl poszerza swój target i dąży do osiągnięcia unikatowej na skalę światową jakości komentarzy. Co oznacza, że The Guardian i El Pais powinny uczyć się od najlepszych, bo ich poziom komentarzy jest dziwnie zrównoważony.
-
W języku niemieckim (który mimo zmarginalizowania pozostaje niedoścignionym wzorem sardonicznej precyzji) istnieje takie ładne określenie: „eierliegende Wollmilchsau”. Jest ono bardzo nieprzetłumaczalne (w sposób zwięzły) – a szkoda, bo oddaje istotę problemu. Jest to takie zwierze użytkowe, które łączy w sobie szereg zalet (w zasadzie świnia ale dodatkowo składa jaja, daje się strzyc na wełnę i doić).
Słowa używa się ironicznie wówczas gdy ktoś, wiedziony nierealnymi marzeniami o tym, aby „mieć wszystko w jednym”, usiłuje stworzyć coś niemożliwego do stworzenia. Powstaje przeważnie potworna hybryda nie będąca niczym poza ucieleśnieniem bolesnego szpagatu. Karl Popper ściska Baumana na łamach pudelka ku uciesze Marioli, co ma ładne tipsy.
Smuta. Chcąc wziąć wszystko i mieć wszystko, można stworzyć potwora.
-
telemach :
„eierliegende Wollmilchsau”.
A nie Vollmilchsau? Czy chodziło o wełnę?
-
Mhm, przepiszę może parę razy „nie komentuj zanim nie doczytasz do końca”.
-
@„eierliegende Wollmilchsau”
„Woll” jest prawidłowe, bo to od wełny.
Natomiast „eierlegende”, bo to jest od „legen” – kłaść (składać jaja), a nie od „liegen” – leżeć.@sheik
Wszędzie dzisiaj przychodzę pół godziny po tobie. Chyba wcześniej wstałeś.
-
login99195 :
Wszędzie dzisiaj przychodzę pół godziny po tobie. Chyba wcześniej wstałeś.
Kto rano wstaje, ten ma +100 do lansu. ^
-
Zmieniliśmy strukturę logiczną zasobów w oparciu o fraktalne drzewo Fibonacciego.
Jak ja zupelnie nie kumam internetsow od strony technicznej...
-
telemach :
„eierliegende Wollmilchsau”. Jest ono bardzo nieprzetłumaczalne (w sposób zwięzły)
Czego brakuje Ci w znanym od wieków polskim zwrocie „mleczna świnia futerkowa”?
-
(w tym: „J” zamiast kropki)
Znowu trollface. Zawsze mówiłem, żeby nie mieszać smileyów do interpunkcji.
dwukrotnie zaczyna zdanie od „zaś”
Ależ nameściu.
-
nameste :
No co, od Jego Ważności wolno wymagać.
No więc on chyba tak ma; to nie oburz ani pośpiech.
-
nameste :
To ktoś mógłby po nim posprzątać, w końcu to nie gazeta.pl.
Ale skoro nigdzie(?), to dlaczego tu?
22 comments
comments feed for this article
Trackback link: https://nameste.litglog.org/2011/10/duma-i-wstyd/trackback/