autolans

Czasy idą przykre i nudne, ciemne. Może zatem powspominać? W ramach autolansu – wybrane stare teksty z bloga, raz na jakiś czas zmieniane. Dziś:

bazar story

bazaar

w dwóch odcinkach, które rozdziela rok przerwy. To smutna historia, ostrzegam.

[fragment:]

Budka artykuły dla zwierząt nie miała aż takiego wymiaru jak psi‐koński interes, ale wyposażona była w szyld, osobne wejście i właściciela, który wyglądał jak potomek trzeciej, ostatniej redukcji. Czterdziestopięcioletni zwierzątkiewicz o sympatycznej twarzy przeważnie ukrywał się w zakamarze za regałem, skąd wyłaniał się żwawo na dźwięk otwieranych drzwi. Z pogodną melancholią dopasowywał dialog do klienta, ochoczo wydawał resztę i wystawiał ciężkie worki z kociożwirkiem prawie pod samo wejście, aby starsze panie nie przemęczały się zbytnio. Nie przeszkadzał mu smród psiego przysmaku (świńskie uszy, wyglądające jak skórzana replika butelki Kleina), być może w tym swoim zakamarze oddawał się lekturom, bo czasem wyłaniał się niecały; jedna ręka przewracała jeszcze przeczytaną kartkę, a dźwięk ten ranił mi uszy.