O

Tom O (2021) Przemysława Suchaneckiego zawiera 35 wierszy, w tym 28 lewych (wyrównana lewa krawędź tekstu), 5 środkowych (centrowanych), 1 prawy i 1 mieszany (lewo‐środkowy). Z pewnością jest tu jakiś zamysł.

Po lekturze (przyznaję: nie dość głębokiej) wydaje mi się, że tom jest zrobiony na dwóch tajemnicach i jednej jawności.

Pierwszą (dużą) tajemnicą jest pytanie, a właściwie grupa pytań do poszczególnych wierszy: kogo/co adresuje autor tam, gdzie podmiot mówiący wypowiada się w drugiej osobie liczby pojedynczej. Na przykład w wierszu Pracuję wyłącznie na jakość śmierci:

Jesteś ciałem które sunie ku kurzej ślepocie
Przez karbowany pikselowy las
Dlatego zaległaś pod tyloma warstwami
Nie da się już ciebie spamiętać

Poziom zainteresowania odpowiedzią zmienia się z wiersza na wiersz; bez specjalnych wyrzutów sumienia donoszę, że u mnie (w średniej) jest niski.

Drugą (mniejszą) tajemnicą są poukrywane wątki‐nitki „poziome”, czyli nawracające motywy sygnalizowane wyrazem (lub frazą). Na przykład: „Czekaj, rura biegnie ci nad głową” (Tu nas atakują przeciwciała), „Czasem rozumiem zejście w kanał” (Tragedia Sokratesa), „Gdyby Léger był Polakiem, Kraków byłby inny” (Stary, brudny). Rodzaj kamuflowanej referencyjności.

* * *

Wspomniana jawność polega na wielotorowym odesłaniu czytelniczki do tomu Pył/Łyp (1996/97) starszego o pokolenie MLB.

I nie chodzi tu tylko o tak oczywiste sygnały, jak tytuł wiersza Puls/sluP lub powtórzona maniera podawania w tytule liczebnika więżącego formalne (np. ilość wersów; Budować 24) czy przedmiotowe (np. zsumowana liczebność wymienionych grup „narodowościowych” w Międzynarodówce 71) aspekty tekstu wiersza.

Można by nawet powiedzieć, że O jest (również, mocno) rodzajem lirycznego remanentu (podjęcia?) pejzaży składających się na Pył/Łyp, a sieć powiązań między odległymi o 25 lat tomami jest b. gęsta. Może to być nawet pojedynczy (ale b. ważny) wyraz, np. „antracyt”. Suchanecki w otwierającym tom wierszu Produkcja gałęzi:

antracyt i kraj pytają cię o czas

Teksty MLB od lat są publicznie dostępne w sieci, a zatem można szybko samodzielnie sprawdzić, co i jak u niego robi „antracyt” (po uzupełnienie tropu warto zajrzeć do wiersza O doniosłości klasy robotniczej z wcześniejszego tomu MLB *).

Grozi tu jednak czytelnikowi pewne niebezpieczeństwo. Że gdy raz wejdzie (za rzadko to się robi!) do Pył/Łyp (oraz innych tomów MLB) i zacznie po nim (nich) krążyć, uzna, że niekoniecznie ciągnie go z powrotem. Mnie to spotkało.

Tę część przygody zilustruję dwoma fragmentami. Suchanecki, Młynówka (to wiersz środkowy, ale nie chce mi się walczyć z formatowaniem):

Młynówka jak salamandry wzdłuż chodników Krowodrzy
wpija się w mięso. Mam za pasem
krzyżówkę ośmiu ulic na planie rozgwiazdy,
a wszyscy będą niesamowicie bogaci i naćpani.
Sklepowa wibracja już mnie nie przekonuje,
szczególnie że brak mi dwóch zębów mądrości.
Mam pod ramieniem pociąg, który
wisi jałowo, ale się nie spóźnia.

Niejasne obrazy? Trzeba wziąć plan Krakowa, znaleźć odp. miejsce („rozgwiazda”), przyłożyć je „za pas” i sprawdzić, gdzie z grubsza znajdzie się (wyżej położona) wiązka bocznicowych torów względem obrysu ciała [podmiota mówiącego] nałożonego na plan.

Jaka praca tu się odbyła.

MLB, 17 dla Krzysztofa:

rzadkiej piękności dziś miasto, rozcapierzonymi palcami
trafiam akurat w te przerzedzenia.
zbieram co najwyżej nitki nadziei, srebrnej,
zamarzniętej plwociny. wycieram o wnętrze kieszeni,

mamrocę podziękowania.

MLB nie przeterminował się, sądzę też, że mieszczę się w gronie adresatów tych wierszy (choć 25 lat temu mogłem o tym nie wiedzieć). Adresaci O wymienieni są imiennie (w sensie: ich trzon) w wierszu Kładka. Ciekaw jestem, czy i jak mokrzy ludzie przyszłości będą czytać Suchaneckiego w 2046.

  1. Przemek S.’s avatar

    Jest tam, owszem, kilka mrugnięć okiem, nawiązań w stronę MLB, ale niektóre rozpoznania zbyt dalekosiężne, jak na moje oko. Tak, czy owak – dzięki.

  2. nameste’s avatar

    @ Przemek S.:

    Intencjonalne nawiązania do MLB prowokują do lektury równoległej, a wtedy dzieją się rzeczy nie przewidziane.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *