bosorka

W swoich lekturowych wyborach jestem bardziej pasikonik niż mrówka, więc przeoczam. Jednak żury Silesiusa, nominując do „debiutu roku” tom Bosorka Katarzyny Szwedy, ocknęło mnie. A ta rozmowa (wywiadowała Antonina Tosiek) jak ostroga. Dwa wiersze z Bosorki poniżej.

[dziadu dziadu czekaj lata
BL wyda ebuka ebuka kupisz sobie]

na czużyni

miejscowy bóg smarował im smalcem grubą pajdę chleba
leżeli w potokach żeby się oczyścić z pamięci
nawiedzała ich jak cień który się nie skracał sznur który się wydłużał

kieszenie wypchali na tęsknotę ziarnem

młodym zalepiali żywicą usta nie będziesz brał
cudzej ziemi za własną nie będziesz miał
innego domu poza tamtym jednym

stawały się przepowiednie jak w noc kupały

takie bajki opowiadali dzieciom przed snem
żeby rano gdy otworzą oczy

nigdy nie były na swoim

Katarzyna Szweda była już na tym blogu, przyniesiona przez Jakuba Skurtysa, w jego narzekaniu na Wsie, animalia, miscellanea Macieja Bobuli (polemizowałem); pisał tam:

Autor [Bobula] potrafi sprawnie pisać o [...] wsi nie wyobrażonej, pełnej duchowych komun i tajemnic (jak Honek czy Lebda, a z młodszych autorek: Kasia Szweda), tylko wsi polskiej, wsi pijących bezrolnych rolników, panów spod monopolowego, wsi bez perspektyw i przyszłości.

Ja tymczasem (przekornie) myślę sobie, że ta trójka (Kasia, Maciu, Tosia) ma o wiele więcej wspólnego niż różnego...

dike baby

widziałem w lasach ślady dzikich kobiet
gałęzie obgryzione do kości korę w strupach
widziałem mamuny nad brzegiem wisłoki
czekały na przypływ

podchodziłem za blisko

głaskałem długie południowe włosy
tamtego lata była wczesna wiosna
głaskałem cienie podobne do łodyg

mówiły że miejscowy bóg jest głupcem

widziałem stada dzikich kobiet
pod sklepem w świątkowej kupowały wódkę

mówiły że tam jest jeszcze smutniej

...i spokojnie się ze sobą dogaduje, „pod sklepem w świątkowej”, w „sklepie z helenką kasjerką” czy „szalejowie” (metaforycznie ujmując).

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *