Wiersz Adama Wiedemanna z Samczyka...
Jabłko
Zrobiło się zimno Ciepłą kurtkę wyciągnąć trza z szafy
Ciepłą miłością otulić pożądanie drżące
o swoją autonomię Ciepłym tłustym sosem
napełnić pusty kościół ciała Ciepłym Brahmsem uszy
Ostry szron gdzie nie spojrzeć Ale z ciałem w puchu
z miłością w sercu i nawet z potrzebą
Boga w drodze wyjątku przemienioną w Boga
można już iść i łapać miasto na zimnym uczynku
Teraz siedzę w ciemności otoczony ludźmi
klekotem wierszy murem Nagle widzę
jabłko pozostawione (w szafie) w kieszeni jesiennego płaszcza
: co zrobić żeby pamiętać Żeby tam nie zgniło
Kraków, 19 stycznia 1994
...sam okazuje się tytułowym jabłkiem.
5 lat później tom wierszy pod tytułem Na zimnym uczynku opublikował częstochowianin Arkadiusz Frania. Frazę, nie wiem czemu, ulubiła prawica („na zimnym uczynku korupcji”, „23‐letni nekrofil przyłapany w zakładzie pogrzebowym na zimnym uczynku”), fraza z przepastnej kieszeni. Akiba ben Gugl.
Podobno idą mrozy. Kiedy napadnie cię bałwan, sięgnij po wiersz Wiedemanna.
no comments
comments feed for this article
Trackback link: https://nameste.litglog.org/2021/01/spodziewany-atak-zimy/trackback/