prosty i skuteczny, cyniczny sposób na przyszłe wyborcze sukcesy lewicy

Wszyscy wiemy: Razem, Biedroń, Zieloni, SLD itd. – oddzielnie i w rozproszeniu nie mają wiele szans wobec ordynacyjnej ustawki PiS‑u: d’Hondt mnożony przez maciupcie terytorialnie okręgi = słonieosły, a, przepraszam, nie ten kraj, więc ziemniakifrytki na wieczność u władzy, brr.

Wobec czego zauważamy pierwsze ruchy zwiastujące możliwość przełomu w bulwie. Ugrupowanie pryncypialne zakłada świeże koszule i wyciąga dłoń z mankietem, ugrupowanie przyszłe uśmiecha się i pozuje, ugrupowania inne zajmują się (nie wiem czym). Wszyscy wiedzą, że – tu chóralno‐globalne wzdechy – nie będzie łatwo.

A może być. Oto przepis.

1.

Wyż.wym. i ew. inne podmioty polityczne przystępują do koalicji bez żadnych warunków wstępnych i żadnych zobowiązań, poza wymienionymi niżej.

2.

Żadnych targów o miejsca na listach wyborczych. Listę (wspólną) konstruuje się blokami, dla każdego podmiotu jeden blok. Kolejność bloków w danym okręgu wyznacza się przez losowanie.

3.

Podmioty zobowiązują się, że po ustaleniu powyższej kolejności będą rozpowszechniać wszelkimi sposobami listy z wyraźnie oznaczonymi blokami: kolorem, godłem, fotami liderów i/lub kotów itd. W szczególności jako ściągawkę – zapewne niezbędną – do samego aktu głosowania.

4.

Podmioty mogą i powinny zachęcać swój elektorat do głosowania wyłącznie na ich konkretny blok. Nie wyklucza się kampanii negatywnej, bądźmy realistami.

5.

Ponieważ nie było żadnych zobowiązań, po wyborach koalicjanci mają pełną swobodę własnych politycznych wyborów.

* * *

Proste, nieprawdaż?

  1. babilas’s avatar

    Znajdziesz z łatwością rozmówców do dyskusji o autorach mniej lub bardziej (z punktu widzenia mainstreamu) niszowych – ale o zjednoczeniu lewicy nikt przez ostatnie pięć dni nie ma nic do powiedzenia. Trochę to symptomatyczne, ale być może PT Publiczność woli tutaj czytać i rozmawiać o literaturze, a nie o polityce?

  2. nameste’s avatar

    babilas :

    Znajdziesz z łatwością

    Wcale nie z łatwością. A tu konkretnie: tematem nie jest zjednoczenie lewicy, a jej wyborczy sukces bez zjednaczania (w tym jest cała genjalność tego pomysłu^), a że lewica nie chce sukcesów, to i milczenie.

    PS Ludzie jeśli jeszcze rozmawiają, to u andsola albo na fejsie: sam widziałem pewnego M.B. jak się wpisał u Dehnela. A to ci.

  3. babilas’s avatar

    Relacja pewnego M.B. z J.D. zaczęła się od tego, że ten pierwszy skrytykował książkę tego drugiego. Tak samo zresztą było z Michałem „Imiennikiem” Oleszczykiem (tutaj). Stąd wniosek, że najprostsza droga do (pewnych form) przyjaźni to dać sobie na samym początku po ryju.

  4. nameste’s avatar

    babilas :

    dać sobie na samym początku po ryju

    Ale co potem? Potem, jak w tej mojej zamierzchłej blogonotce

    [...] Żeby wyrazić (zapewne staroświeckie) zgorszenie powszednim dziś brakiem dystansu między recenzentem a autorem. Na współczesne tłumacząc: lajkujesz ich wszystkich, oni lajkują ciebie i, psiakrew, nie ma już komu w mordę dać!

  5. telemach’s avatar

    nameste :

    Ludzie jeśli jeszcze rozmawiają...

    Warunkiem koniecznym zaistnienia rozmowy jest dostrzeganie sensu toczenia takowej poprzez jej (potencjalnych) uczestników. Lub chociaż umiejętność czerpania przyjemności z aktu.
    Co w jakiś sposób powinno tłumaczyć marazm.
    Aczkolwiek ten nie jest powszechny. Tutaj:

    wgfssp.blog.deon.pl/2018/08/18/spor-o-naturalna-smierc-najswietszej-maryi-panny/

    jest inaczej. Kiedyś napisałbym, że sprawa ma swój wymiar satyryczny.
    Obecnie nie jestem już taki pewien siebie. Bo może to się dzieje naprawdę?

  6. telemach’s avatar

    chyba tkwię w spamie. Ze względu na linkę, przypuszczam.

  7. nameste’s avatar

    telemach :

    chyba tkwię w spamie. Ze względu na linkę, przypuszczam.

    Pewnie ze względu, przywróciłem (ale odaktywniłem link).

  8. nameste’s avatar

    telemach :

    Warunkiem koniecznym zaistnienia rozmowy jest dostrzeganie sensu toczenia takowej poprzez jej (potencjalnych) uczestników. Lub chociaż umiejętność czerpania przyjemności z aktu.
    Co w jakiś sposób powinno tłumaczyć marazm.

    Hm. Ani sensu, ani przyjemności. Pora zamknąć tego bloga.

  9. telemach’s avatar

    nameste :

    Hm. Ani sensu, ani przyjemności. Pora zamknąć tego bloga.

    Kokieteria czy też nagle oszalałeś?
    Ani się waż!!!

    BTW: sens i przyjemność to dobry temat do rozmowy.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *