świnka morska

Katarzyna Zdanowicz znowu przedstawia się netto, czas płynie, słabość do tych wierszy – mrocznych piosenek – pozostaje.

Stąd kradnę najlepszy (moim zdaniem).

Kevin

nakarmił opłatkiem świnkę morską wypił całe wino
gdy świnka zdechła przykrył ją kuchenną ścierką

teraz patrzy na żyły na ich dnie topielce
ich napęczniałe główki przebija igiełką

lód pęka w nadgarstkach kostki jak domino
chciałby się czymś przykryć – ścierką lub dziewczyną

wczoraj oglądał zdjęcia rodziców
(obcych z planety która wciąż go osaczała)
– aż zderzył się z nią –
i odtąd jest jak rakieta

palą się w nim światła
nic więcej nie działa

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *