poprzedzający

We właśnie nagrodzonym (Nagroda im. Wisławy Szymborskiej 2017) tomiku W Marcina Sendeckiego (Biuro Literackie 2016) jest kawałek:

42.

Karolina przyniosła czereśnie i ser.

W rozmowie z autorem dociekliwy Adam Poprawa cytuje cztery jednowersowe liryki Sendeckiego z tego tomu (trzy pozostałe: 17. Mazowszanka w szkle i ziemniaki z cząbrem, 32. Nie bądź vege, zjedz kolegę oraz 37. Rzecz najważniejsza to utrzymać skrzep) i pyta:

te jednowersowe wiersze powstają od razu, czy może zostają po skreśleniach większych całości?

Sendecki odpowiada:

Zresztą, jeden kawałek jest z życia wzięty: o skrzepie usłyszałem od pani dentystki po wyrwaniu zęba. Mazowszanka w szkle odsyła do czasów przedplastikowych, w czasach co większej biedy jadałem też ziemniaki z cząbrem, bo nic innego nie miałem, a cząber trafił się w jakiejś szufladzie. Co więcej, to wesołe, powiedzmy, hasełko reklamowe ma się może jakoś do cywilizacji śmieci/śmierci

i ta odpowiedź krzepi (utrzymuje; ze względu na wspólność doświadczeń; Sendecki pisze o świecie, jaki znamy [ulga], choć nie każdą z nas stać na refleksję celnie podszywającą, podmywającą, podminującą codzienność, i dowcip – najwyższej próby). Ale mnie najbardziej zainteresowała Karolina:

Karolina pewnego dnia, gdy pisałem tę książkę rzeczywiście przyniosła czereśnie i ser – to jest zresztą jeden z nielicznych w tomie fragmentów „współczesnych”, jeśli idzie o „anegdotę”.

To, co w przestrzeni pojedynczych wierszy wzięlibyśmy za odpowiednik Fontanny Duchampa, w przestrzeni tomiku‐jako‐całości okazuje się gestem.

słowa wytarte

W recenzjach okołopoetyckich, w wywiadach, autoreferatach i referatach, w krytycznym wokabularzu tego poletka trzy są pojęcia, których obecność poświadcza profesjonalizm wypowiedzi:

  • idiom (semiotyka), wytrych pozwalający na obznaczenie autora (i jego dzieła); na przykład „idiom kultury wysokiej”
  • dykcja (stylistyka), wytrych dotyczący stylu wykonywania mowy; na (niepobity) przykład „dykcja Dyckiego”
  • gest (semantyka), wytrych pozwalający na dosięgnięcie (z tekstu) osoby (autora, krytyka), w jego specyficznym światopoglądzie/postawie/motywacji/whatever; na przykład I gest poety, jak strzepuje z płaszcza / niewidoczną dla innych fałdę [Karol Maliszewski, Maj, w tomie Rok w drodze, Ruta 2000], albo: Linijka ta wydała mi się modelowa, stawia bowiem kwestię kończenia, podsumowującego gestu. [Adam Poprawa w linkowanej wyżej rozmowie]

Wyłażące z każdej lodówki dekadę czy dwie temu słówko dykcja ustąpiło co do częstości wszędobylskiemu dziś gestowi; nazwijmy to „przesunięciem performatywnym”. Gest poety umieszczającego w tomiku mapkę rzeczywistości 1:1, Karolina przyniosła (to żart, oczywiście).

laudacje

Do nagrody polskiej spłynęło ponad 200 książek (wydanych w 2016) – czytamy w komunikacie kapituły Nagrody im. Wisławy Szymborskiej. Kapituła była w składzie: Andrej Chadanowicz (Białoruś), Bernhard Hartmann (Niemcy), prof. William Martin (USA), Abel Murcia Soriano (Hiszpania), prof. Marian Stala, Dorota Walczak‐Delanois (Belgia), pod przewodnictwem Joanny Orskiej.

Kapituła przeczytała 200 ksiażek, licząc minimum 12 wierszy na tomik, mniej to żenada, urobek kapituły to jakieś 2500 wierszy. Kapituła przemyślała sprawę i nominowała (do nagrody polskiej) 5 tomów (pod linkiem znaleźć można 5 laudacji honorujących nominatów, wszystkie spod pióra Joanny Orskiej, przewodniczącej kapituły).

Podziwiam kapitułę.

kontr‐laudacje

Fakt, że wszyscy nominowani to faceci, zasmucił grono krytyczek i krytyków.

[...] nie ukrywamy, że byliśmy rozczarowani. A więc nagroda imienia słynnej noblistki, do której nie została nominowana ani jedna poetka? Łatwo sprawdzić, że w puli tomików przyjętych do konkursu przez Kapitułę znalazło się 19 książek napisanych przez kobiety (na łączną liczbę 90).

Postanowiono zatem zaradzić owemu przykremu pominięciu:

To właśnie robimy na łamach „Małego Formatu” – 10 krytyczek i krytyków napisało laudacje dla wszystkich 19 poetek.

Nasz gest nie jest polemiką z ostatecznym werdyktem Kapituły (laureatem tej edycji został Marcin Sendecki za tomik W). Jako krytyczki i krytycy pochodzimy z bardzo różnych środowisk, różnimy się też w ocenie poszczególnych książek. Nasz gest jest raczej krytyczny i polemiczny – w najlepszym tych słów znaczeniu – wobec wykluczających mechanizmów, które obserwujemy na polskiej scenie literackiej (działających według różnych kluczy, bo przecież nie tylko według płciowego).

W tych 19 tekstach nie pojawia się słowo idiom. Dykcja – dwukrotnie (raz oryginalna, raz na wskroś współczesna).

za jaki

rodzaj gestu można uznać niniejszą chaotyczną blogonotę? Odpowiedź optymistyczna – za gest poprzedzający.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *