poglądy

Poglądy dzielą się na:

  • słuszne
  • moje
  • obce
  • chore
  • urojone

To tak zwana klasyfikacja grudniowa, istnieją inne. Zanim przejdę do szczegółów, trzeba powiedzieć, co jest jej przedmiotem, czyli co się tu rozumie jako pogląd. Byłby to sąd wypowiadany przez podmiota z (domniemaną) asercją. Sąd taki może być sprawozdawczy (że jest tak‐a‐tak), albo ocenny (że tak‐a‐tak jest dobre/lepsze, a owak – złe/gorsze). Problem domniemanej asercji jest skomplikowany, tu można zgrubnie powiedzieć, że chodzi o sytuację, w której podmiot mówi, co uważa albo co według niego uważa ktoś inny.

A więc, mówiąc popularnie, pogląd to sąd po uważaniu. Nie mieszczą się w tym terminie zdania orzekające o stanie rzeczy, które należą do kulturowo ustalonego korpusu wiedzy. Na przykład, zdanie „śnieg jest biały” trudno zaklasyfikować jako czyjś pogląd. Z drugiej strony, zdanie „Ziemia jest płaska” może być poglądem, jeśli ktoś wypowie je z asercją, przekonaniem; na przykład członkowie Towarzystwa Płaskiej Ziemi.

Kto chce, może w tym miejscu odwiedzić dawno nie odwiedzanych filozofów, od Kanta po analitycznych, ale bałbym się, że nie wróci; dobrze będzie, jeśli nie ugrzęźnie od razu w sądach analitycznych a posteriori. Na wszelki wypadek: owocnych podróży.

A dla tych, co zostali, szczegóły klasyfikacji.

słuszne

Nazwę słusznymi te poglądy, które objaśniają jakąś część świata i wydają się niesprzeczne ze wspomnianym kulturowo ustalonym stanem wiedzy. Jak widać, poglądów słusznych jest wielkie mnóstwo. Poglądy słuszne nie tworzą spójnego systemu. Jedni mówią, że jest tak‐a‐tak, ale inni mówią, że jest zgoła inaczej; obie strony wydają się mieć trochę racji.

moje

To poglądy, które sam wyznaję (resp. podmiot wyznaje). Mam je za słuszne, ale też wiem, że mogę sie mylić; tylko krowa itd. (Przepraszamy krowy.)

obce

To poglądy nie moje, o których ponadto nie wiem, czy są słuszne. Trzeba by zbadać. Myśleć, dowiadywać się, analizować. Mają pozory potencjalnej słuszności, ale stanowią dopiero intelektualne wyzwanie do podjęcia.

chore

Te są niesłuszne; wszystko za tym przemawia. Najczęściej za chore mamy poglądy wyraźnie sprzeczne z kulturowo ustalonym korpusem wiedzy. Na przykład pogląd „Ziemia jest płaska” – jest chory. Albo pogląd o zamachu smoleńskim.

Uważać trzeba z orzekaniem o chorości sądów ocennych. Te bowiem podszyte bywają aksjologią (wyznawanymi wartościami). I co dla jednego chore, to dla drugiego najoczywistsze w świecie.

urojone

To poglądy, w których w wypowiadane sądy sprawozdawcze lub ocenne zaangażowane są byty urojone (hipostazy, czyli byty, których istnienie się zakłada, bo zaistniała na nie nazwa: na przykład naród). Zdumiewająca jest rozległość tej klasy poglądów. Przerażająca jest też ich realność, bowiem ich liczni wyznawcy działają nie tylko w sferze intelektu, nie. Podejmują całkiem realne działania, których realne skutki ponosimy my wszyscy. Ponura sprawa.

* * *

Jak widać, poglądy to domena śliska, niepewna, czasem przerażająca. Można by nawet wysnuć stąd wniosek, że w ogóle nie ma sensu zajmować się poglądami, że przydałoby się coś pewniejszego.

Mnie wydaje się, że pierwszym kandydatem byłyby uzasadnienia (poglądów). One też często odwołują się do poglądów (czy też – są z nich zbudowane w jakiejś części), ale, po pierwsze, jakby takich drobniejszych, bardziej uchwytnych, a po drugie, od uzasadnień wymagamy spójności logicznej.

Pożegnam się zatem takim oto wezwaniem: Nie pytajcie o poglądy. Pytajcie o uzasadnienia.

  1. Edward Mróz’s avatar

    Warunki internetu niestety pokazały, że nie istnieje jeden „korpus kulturowy”. Być może też internet taką polifonię stworzył. Pojemność i dostępność do tej pojemności (tu rola internetu) pojedynczego korpusu jest tak wielka, że można generować ogrom poglądów zakotwiczonych w tym korpusie, dolewając do jego objętości i nigdy nie obserwując nawet w zarysie obecności obcej planety korpusu konkurencyjnego.

    Podmiot wypowiada pogląd, jest proszony o uzasadnienie, podaje je, co wyświetla jego korpus kulturowy, ale niejako za jego plecami. Proszący o uzasadnienie atakuje korpus, co podmiot z miejsca ocenia jako pogląd chory. Podmiot odnotowuje sukces swojego uzasadnienia. Korpus ulega wzmocnieniu.

  2. nameste’s avatar

    @ Edward Mróz:

    Sporo racji, zwłaszcza że czasy (i miejsca, jak internet) nie sprzyjają pogłębionemu drążeniu, typu „no ale co tam masz w tym korpusie, popatrzmy”. Inna rzecz, że można się w ten sposób dodrążyć do różnic aksjologicznych, a wtedy, cóż, zostaje tylko głosowanie.

  3. Edward Mróz’s avatar

    Może też być tak, że pomyślenie o tym, że możliwe są współistniejące korpusy jest bardzo trudne. To znaczy, że domyślnie istnieje jeden, a powiedzieć „zobaczmy czym się nasze różnią” to tyle powiedzieć co „jeden z nas jest świrem” – to od razu wyrzuca poza rejony cywilizowanej dyskusji w dyskursy niedopuszczalne (trolling, ad presony, hejt, czy jak tam to akurat się nazywa)

  4. nameste’s avatar

    @ Edward Mróz:

    Ten takst jest na poły żartem, wiadomo. Niemniej, powsadzałem tu i ówdzie drobne czujniki ciężaru, infrareds i podobne. Na przykład, w poniższym:

    Nazwę słusznymi te poglądy, które objaśniają jakąś część świata i wydają się niesprzeczne ze wspomnianym kulturowo ustalonym stanem wiedzy.

    ...zabezpieczenie jest w „wydają się” (niesprzeczne). Komu, jak, dlaczego wydają się – te pytania albo otwierają Otchłań, albo prowadzą w niepopularne rejony meta, w tym: poziomy najniższe, typu socjologia dziwnych przekonań.

  5. telemach’s avatar

    nameste :

    Mnie wydaje się, że pierwszym kandydatem byłyby uzasadnienia (poglądów). One też często odwołują się do poglądów (czy też – są z nich zbudowane w jakiejś części), ale, po pierwsze, jakby takich drobniejszych, bardziej uchwytnych, a po drugie, od uzasadnień wymagamy spójności logicznej.

    100% poklasku. Jest tylko jedno małe ale: to, że my wymagamy niestety nie oznacza z automatu, że (ewentualny adwersarz, inny uczestnik debaty, you name it) też stawia takie wymagania wobec siebie. Albo, że dostrzega taką koniecznośść. Albo nawet, że w zapale głoszenia racji najmojszej zechce zadać sobie trud zrozumienia o co w ogóle chodzi.

    W ten sposób wracamy na start i możemy znów rzucać kostką trzy razy.

  6. nameste’s avatar

    telemach :

    niestety nie oznacza z automatu

    Całkiem jak z edukacją wewogle. Trzeba się napracować, żeby.

  7. telemach’s avatar

    Ano. Trzeba. Z pewnym rozweseleniem myślę sobie co się stanie gdy zwerbalizujemy ten postulat na początku burzliwej dyskusji.

    Niejako na schodach, w ramach l’esprit d’escalier wpadło jeszcze, że obok pytania o uzasadnienie ciekawym byłoby pytanie o pochodzenie/genezę tych uzasadnień. Wydaje się ważne w obliczu mnogości uzasadnień pozornych zalegających na śmietnikach internetsów.

  8. nameste’s avatar

    telemach :

    ważne w obliczu mnogości uzasadnień pozornych zalegających na śmietnikach internetsów

    A jak się poskrobie, to okaże się, że mają one ledwie parę źródeł.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *