Kaczyński nic nie może

Z najwyższą niechęcią podejmuję ten temat, bo uważam, że nawet w tak kalekiej ćwierćdemokracji (państwa niekonstytucyjnego od 2015), jak polska, przekierowywanie dyskusji na tory kremlinologii z mocną komponentą psychiatryczną jest szkodliwe.

„Odklejony od rzeczywistości starzec”, „pod dyktando satrapy”, „posłowie PiS bardziej od koronawirusa boją się Kaczyńskiego”, setki podobnych opinio‐komentarzy. Takie podejście do sfery „polityki” leży w interesie uogólnionego newsroomu, który musi czymś zapełnić 24‐godzinny medialny strumień, czy tzw. komentatorów politycznych, wyrabiających wierszówkę (celuje w takich popisach zwłaszcza „Wyborcza”). I w interesie „klasy politycznej”, której przedstawiciele prężą się retorycznie na użytek telewizyjnej (internetowej) „setki”, a styl ten przenoszą w miejsca teoretycznie poważne, czego dowodem np. kiepski teatrzyk posła Budki na posiedzeniu sejmu 2 kwietnia („w senacie opracowaliśmy „tamę antykryzysową” [aha, haha], a wy nas kneblujecie, niech Polacy usłyszą, aaa!”).

Tymczasem zaś Kaczyński nic nie może.

Kaczyński nie jest siłą przyrody, żywiołem, na który nic nie można poradzić, nie jest porą roku, suszą czy powodzią. Nie jest też Stalinem, nie rozstrzeliwuje oponentów we własnym obozie politycznym, nie zsyła do łagru.

Jest prezesem najsilniejszej partii w rządzącej koalicji, partii, której post‐ONR‐owski katonacjonalistyczny program wsparty transferami socjalnymi trafił w realne potrzeby, ale i polityczne atawizmy sporej części elektoratu. Jest retorycznie sprawny, łże bez mrugnięcia okiem. Wreszcie, jest kapłanem‐ofiarnikiem kultu męczeństwa smoleńskiego, które też stoi na systemie kłamstw, poczynając od tego, że zginęło 96 osób, a nie tylko 2; katastrofy sie nie rozlicza, bo rytuał namaszczających kapłana miesięcznic musi trwać. To tyle.

* * *

Kaczyński nic nie może. Sam.

„Wyborcza” (Olejnik, Kublik, Wielowieyska etc.) próbuje sprzedać opinii publicznej narrację „zły, zaślepiony car, drżący bojarzy boją się podjąć próbę otwarcia mu oczu”. Ach, może znajdzie się sprawiedliwy mąż, który się odważy, może „Gowin się postawi” (retoryka „GW”). Głupie, naiwne i szkodliwe.

Nie wiem, czym Kaczyński straszy karnie głosujących posłów i czy w ogóle musi straszyć. Może stołki, apanaże, ulokowanie rodziny i znajomych w sieci sitwesów objadającej państwo wystarczają.

To w sumie nieważne. Słuszniejszą optyką od narracji bojarskiej jest... Wehrmacht. „Myśmy tylko wykonywali rozkazy” nie wystarczy w czasie rozliczeń (tej przestępczej bandy); oby nadszedł.

* * *

Co do spraw bieżących, dziś rano w radiu Kaczyński znowu łgał:

Nie ma możliwości przełożenia wyborów. Byłoby to złamanie konstytucji. Jest to możliwe tylko przy wprowadzeniu jednego ze stanów nadzwyczajnych, a do tego nie ma przesłanek.

Otóż są oczywiste przesłanki. Stan nadzwyczajny (klęski żywiołowej) nie tylko może, ale wręcz powinien być wprowadzony, i to już dawno, przed wprowadzeniem zestawu (rosnących, częściowo przedurnych, w wielu miejscach nielegalnych) ograniczeń praw obywatelskich. Takie jest Prawo (a na Sprawiedliwość od dawna nie ma co liczyć; nawet PiS‐owski elektorat boleśnie się o tym przekonuje, przymierzając skalę potrzeb do rozwiązań „tarczy antypracowniczej”).

* * *

A tzw. opozycji życzę (jakiegokolwiek) kręgosłupa.

  1. andsol’s avatar

    Opozycja zajmuje się pączkowaniem. Kręgosłupy bardzo by przeszkadzały.

  2. Bardzozły’s avatar

    Jak można było samemu zaobserwować, namaszczone przez niego zera zostają wybrane posłami czy burmistrzami. Co oznacza, że Kaczyński może sam bardzo dużo.

  3. nameste’s avatar

    @ Bardzozły:

    Agitacja przedwyborcza jest legalna, dopuszcza się też wtedy szeroką skalę kłamstw; mała część będzie kwestiowana, rozpatrują ją sądy w spec‐trybie wyborczym, ale nie z urzędu, trzeba pozywać.

    Natomiast poslowie głosujący za rozwiązaniami łamiącymi zasady konstytucyjne, urzednicy państwowi (od Dudy po lokalnego kacyka) itd. nie mogą się tłumaczyć, że „Kaczyński nam kazal”.

  4. telemach’s avatar

    nameste :

    nie mogą się tłumaczyć, że „Kaczyński nam kazal”.

    Nie wolno im. Ewentualnie nie powinni.
    Zajadło wyjaśnił dlaczego

    Można się nie zgadzać, ale trzeba wymyślić adekwatną odpowiedź. Bezsilność nie jest adekwatną odpowiedzią.

  5. nameste’s avatar

    @ telemach:

    Nie umiem się na tyle wgryźć w rozważania Zajadły, by zrozumieć twój komentarz.

  6. nameste’s avatar

    Minęly dwa tygodnie i patrzcie:

    Strach w pałacu prezesa: dworzanie boją się powiedzieć mu prawdę o wyborach

    ...oni dalej swoje łżywe bajędy.

reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *