Pora chyba na Edwarda Pasewicza, dawno była pora, ale jakoś mi zniknął.
Wtem, losie – trzosie dzwoniący, palec pokazuje, więc oczywiście kradnę.
Dubstep (1) Druga strona torów, całkiem w pamięci, zapach szyn, smak rozjechanej złotówki, już jej tam nie ma, ale tu jeszcze jest. Chociaż ty mówisz: wyłączą prąd w synapsach i nie będzie już nic, ja jakoś nie wierzę. Gdzie miałbym zamieszkać, jeśli nie w jakimś zapamiętanym, choćby dziecinnym obrazku, jak ten z monetami układanymi na szynach? Ktoś wraca, więc się trzeba wziąć w garść, ale sypki jestem i wciąż mi się zdaje, że rozsypane ziarna wpadają w te same koleiny, ale może tak to jest? Parada znajomych, pusty stolik, szklanka z niedopitym piwem. Skok. Bo jest możliwe, że pamięć nam skacze jak obraz w telewizorze, niby łapiemy coś, ale w tym „złapaniu” jest też „być może” i kto nam opowiada o nas sfałszowaną historię? Więc tak było, że brnąłem przez piach i za torami majaczył wąski kanał. Dla dziecka to morze. Dotarłem tam i wpadłem w sam środek. Piłem stęchłą wodę i ty też ją piłeś, otwarty na świat jak nigdy dotąd, z pytaniem, które możesz w każdej chwili zadać, kto dziś je zadaje, a kto do dziś tam tonie? Dubstep (7) Jestem chyba mną, ale wiele lat wcześniej, a może jakoś tak w pękniętym teraz, żeby to omówić albo nakłamać. Mną mogę się najeść niezależnie od czasu. Politruk (taki czy owy) i tak zobaczy niewolnictwo, rozdwojenie i problem z przekroczeniem. Tańczę, bo musi się zgiełk wykołysać, osypać i usnąć. Twarz mam normalną, tak samo się łuszczy skóra na policzku, jak teraz i zawsze i taką samą ma chęć, by inaczej wyglądać, inny mieć nos i skrzywienie warg. Jednak na ogół mieszka w sobie, nawet jeżeli wychodzi to przecież nie poza siebie – tylko jej się wydaje, że może coś dostać od tej niewyobrażalnie drugiej strony. Jestem chyba mną, bo tak na mnie patrzą i witają się nie wstrzemięźliwie, ale jakbyśmy wczoraj skończyli rozmowę, skrobnęli parafkę pod umową i zamilkli, żeby łowić ryby, no nie wiem, przyglądać się rzece z kamiennego mostku? Chyba mną się tak interesują, podchodzą blisko, jakbym był za szybą, oprawiony w ramki, opisany stetryczałym pismem: sztuczki tożsamości – szklane cielesności.
Kolejność sobie zmieniam, no i pewnie trzeba (aby w pełni zamysł) przeczytać wszystkie dziewięć dubsteps. Wybrałem te, które do mnie najwyraźniej mówią.
-
@ nameste:
Trafiłem, odpadłem na „chiazmamamtycznym”. -
„problem z
przekroczeniem”
„może coś dostać
od tej niewyobrażalnie drugiej strony”Ha, i od razu węszę Mielville’a, nie poradzę nic.
4 comments
comments feed for this article
Trackback link: https://nameste.litglog.org/2012/01/kognitywnie/trackback/